Jak podaje Interia, dotychczas podstawą rozliczania każdej audycji zewnętrznej w Telewizji Polskiej był kosztorys. Wynikało to wprost z obowiązującej w TVP instrukcji. Jeden z zapisów tego dokumentu wskazywał, że "podstawą ostatecznego rozliczenia finansowego z Producentem zewnętrznym jest sprawdzony i zaakceptowany przez TVP kosztorys wynikowy".
Okazuje się, że likwidator spółki, Daniel Gorgosz zmodyfikował ten zapis. Zmiany wydają się fundamentalne. Od teraz kosztorys wynikowy nie jest obowiązkowy dla audycji, których "koszt produkcji audycji jednostkowej nie przekracza 100 tys zł".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarze Interii wskazują, że to spore pole do nadużyć. Audycja, która mogła zostać zrealizowana za 40 tys. będzie kosztować 60 tys. zł. Nikt nie sprawdzi, gdzie jest pozostałe 20 tys. zł.
Czytaj także: Czarnek o szansach Morawieckiego. Nie pozostawił złudzeń
Parlamentarzyści ostro krytykują pomysł władz TVP
Pomysł władz Telewizji Polskiej ostro skrytykowali parlamentarzyści. W język nie gryźli się m.in. przedstawiciele koalicji rządzącej. W opinii Darii Gosek-Popiołek z Lewicy "taka sytuacja nie sprzyja transparentności w TVP". Posłanka uważa, że "wszystkie programy mogą teraz oficjalnie kosztować 99 tys. zł".
Z kolei były poseł PO, Grzegorz Furgo twierdzi, że nowe zmiany w TVP to "wytrych".
Czytaj także: Źle się dzieje. Alarmujące wieści ws. uczniów w Polsce
To wytrych do wyprowadzania pieniędzy bokiem. Tłumaczenie TVP jest natomiast kompletną bzdurą. Komuś puściły hamulce - stwierdził były parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej w rozmowie z Interią.
Jak bronią się przedstawiciele TVP? W ich opinii usprawni to realizację audycji.
Głównym celem tej zmiany jest usprawnienie procesu realizacji i rozliczania niskokosztowych audycji informacyjnych i publicystycznych - przekazali dziennikarzom Interii przedstawiciele Działu Komunikacji Korporacyjnej TVP.