Pięciominutowe nagranie jest niczym innym, jak dowodem że matczyna czułość i opieka nie jest obca zwierzętom.
Łosia mama uważnie śledzi każdy krok malucha i cały czas za nim podąża. W pewnym momencie maluch zatrzymał się, żeby napić się wody. Wówczas jego mama skorzystała z chwili przerwy i położyła się obok niego - aby móc odpocząć, a jednocześnie czuwać tuż obok.
Mały łoś miał w momencie nagrania około dwóch miesięcy. W tym miejscu był pierwszy raz w życiu. Widać zresztą, że ogląda nowe miejsce, sprawdza wodę. Chyba mu się spodobało i na pewno będzie wracać. Oczywiście w towarzystwie mamy, bo zostanie z nią około roku, aż do jej następnego porodu - opisuje autor nagrania w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodaje też, że łosie, chociaż są bardzo urokliwe, powinniśmy podziwiać z daleka.
Widząc małe łosie nie krzyczmy, nie mówmy głośno, nie machajmy rękoma, nie biegajmy. Jeśli natrafimy w lesie na maluchy pod żadnym pozorem ich nie dotykajmy. Jeśli taką sytuację zauważyłaby ich mama, to w ostateczności może zacząć bronić swojego malucha - tłumaczy miłośnik przyrody.
To i tak lepszy scenariusz, niż ten, w którym matka porzuca potomstwo. Tak się stało choćby z koziołkiem, którego wygłaskały dzieci na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego.
Zwierzę nie było już rozpoznawalne przez matkę, gdyż przejęło ludzki zapach. W takich momentach porzucone młode potomstwo może nawet nie przeżyć, gdyż bez mamy nie poradzi sobie w codziennym życiu.
Czytaj także: Dzieci "wygłaskały" sarenkę. Tragiczne skutki
Kim jest Leśny Kawaler?
Jak tłumaczy "Dziennik Zachodni", Leśny Kawaler w rzeczywistości nazywa się Dawid Popończyk. Na co dzień studiuje dziennikarstwo na Uniwersytecie im. Jana Długosza w Częstochowie.
Obserwowanie przyrody od czasów dzieciństwa jest jego pasją. Jak tylko ma chwilę, to rusza do lasu i spędza tam całe dnie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.