W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie pokazujące jak władze niektórych obwodów w Rosji obdarowują rodziny zmobilizowanych żołnierzy. Wolontariusze rozdali paczki z żywnością, w których znalazły się marchewki i ziemniaki. Film został udostępniony na profilu Antona Heraszczenki, byłego ministra sprawiedliwości Ukrainy.
Pomoc dla rodzin żołnierzy
Wymiana barterowa w Rosji: oddajesz syna lub męża na rzeź i dostajesz marchew. Świetna okazja! - napisał pod nagraniem.
Na filmie pokazano jak wolontariusze przychodzą do domów z workami warzyw. Nagrano także reakcje obdarowanych warzyw. Jedna z mieszkanek rejonu Dmitrowskiego (obwód moskiewski) gorąco dziękowała za "dar" od władz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chciałabym podziękować władzom rejonu dmitrowksiego. Ukłony dla nich. Jestem żoną powołanego do wojska. Bardzo go kocham i na niego czekam. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Rosja wygra - mówi kobieta na propagandowym filmiku.
Na tym nie koniec. Pokazano także inną kobietę - Tatianę, której syn służy w Donabsie jako operator moździerzu. Wcześniej służył w Czeczenii. Kolejna osoba to Marina, mieszkająca na małej wsi. Jej syn został powołany w październiku. Nie otrzymała zbyt wielu informacji z frontu. Wie tylko, że jej syn odbył szkolenie na Białorusi.
Na podobną "pomoc" mogły wcześniej liczyć rodziny żołnierzy z Czeczenii. Żony i matki kadyrowców otrzymały paczki z ziemniakami, cebulą i butelką oleju roślinnego. Podobnie jak w Rosji, wszystko zostało nagrane. Propagandowe filmiki pojawiły się później w mediach społecznościowych. Miały ukazać, jak władze dbają o dobro rodziny, które wysłały najbliższych na front. Najczęściej wywołują jednak liczne kpiny, a nawet niedowierzanie: jak można godzić się na taką "wymianę".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.