Zmienna pogoda i deszcze sprawiają, że grzybiarze chwytają za kosze i ruszają do lasów w poszukiwaniu dorodnych okazów. Tak było i w ostatni weekend, gdy do lasu wybrała się mieszkanka Mazur.
Kobieta szukając w trawie grzybów trafiła zaledwie na kilka drobnych i objedzonych pieprzników jadalnych, ale znalezisko nie nadawało się do tego by umieścić je w koszyku.
Pomiędzy gnijącymi w trawie liśćmi, tuż pod nogami spacerującej grzybiarki, leżał dorodnych rozmiarów zaskroniec. Stalowo szary wąż zwinięty w precel zdawał się wypoczywać w promieniach słońca prześwitujących przez liście drzew i niewiele robił sobie z obecności kobiety.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ta jednak na widok takiego okazu czym prędzej puściła koszyk i wyjęła telefon by uwiecznić na nim napotkanego gada. Fotografię z pamiętnej wyprawy wrzuciła na jedną z grup w mediach społecznościowych skupiającą fanów grzybobrania.
Pod zdjęciami zaskrońca opatrzonymi enigmatycznym podpisem o treści: "dziś spotkałam" zaroiło się od komentarzy. Wiele osób pisało wprost, że dla nich takie spotkanie natychmiastowo zakończyłoby wizytę w lesie. "Ja się nie boję" - dziarsko odpisywała im autorka posta.
Wiele osób podkreślało też, że przecież to zwykły zaskroniec, który jest całkowicie nieszkodliwy. Mimo to nie brakowało głosów, w których strach przed wężami brał górę nad zdrowym rozsądkiem.
Piękny i nieszkodliwy gad, najlepiej zostawić go w spokoju, bo jest bardzo pożyteczny - przekonywali niektórzy z komentujących.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.