W drugiej połowie września policjanci międzyrzeckiego komisariatu zostali powiadomieni o zaginięciu 58-letniej mieszkanki gminy Drelów (woj. lubelskie). Zgłaszający poinformował, że kobieta prawdopodobnie wyjechała na grzyby, jednak nie powróciła do domu i nie nawiązała kontaktu z rodziną.
Funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania kobiety. Przeczesywali okolice miejsca zamieszkania, docierali do miejsc, w których kobieta mogła przebywać. W działaniach poza policjantami z terenu powiatu bialskiego uczestniczyli funkcjonariusze z Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych Komendy Głównej Policji, Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie, wojsko, strażacy z Państwowej Straży Pożarnej oraz OSP w powiecie.
W akcję zaangażowali się również sąsiedzi, mieszkańcy okolicznych miejscowości, znajomi i rodzina zaginionej. Podczas prowadzonych poszukiwań użyty został specjalistyczny sprzęt w tym śmigłowiec oraz dron. Wykorzystane zostały również psy służbowe, w tym psy tropiące z Zakładu Kynologii Policyjnej CSP w Legionowie oraz pies do wyczuwania zapachów zwłok ludzkich. Trudno dostępne tereny sprawdzane były też przy użyciu quadów.
Tragiczny finał poszukiwań
W czwartek 7 października po południu znaleziono ciało kobiety. Znajdowało się na trudno dostępnym terenie w rejonie Jeziora Żeliźnieckiego. W trakcie wstępnej identyfikacji potwierdzono, że jest to zaginiona 58-latka.
Na miejscu czynności wykonywane były pod nadzorem prokuratora, które zdecydował o zabezpieczeniu ciała do dalszych badań. Wstępnie nie stwierdzono obrażeń mogących świadczyć o udziale osób trzecich.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.