Jak podają lokalne media w Chersoniu, a także propagandowa agencja "Ria-Nowosti", do wybuchu doszło w mieszkaniu rektorki miejscowego uniwersytetu. Tatiana Tomilina została poważnie ranna, a jej ochroniarz zginął na miejscu. W ciężkim stanie miała trafić do szpitala.
Czytaj także: Zełenski ma radę dla Trumpa. Miarka się przebrała?
Została "rektorką" po porwaniu prorektora
Później rosyjskie media, powołując się na "służbę prasową administracji regionalnej", potwierdziły informację o wybuchu przy wejściu do mieszkania Tomiliny. Propaganda podała, że kobieta ma lekkie obrażenia, ale tych informacji póki co nie zweryfikowano.
Tomilina została tzw. rektorką Chersońskiego Uniwersytetu po tym, jak w czerwcu pojawiły się doniesienia o tym, że rosyjska armia w okupowanym Chersoniu porwała prorektora chersońskiego Uniwersytetu Państwowego Maksyma Winnika.
Akcje partyzantów
W tej chwili nie ma informacji o tym, kto może stać za atakiem na kolaborantkę. Wszystko wskazuje na to, że za sprawą stoją proukraińscy partyzanci, którzy już przyczyniali się do ataków na innych kolaborantów.
We wtorek, 6 września w Berdiańsku eksplodował samochód z Artemem Bardinem, "komendantem" okupowanego miasta z rosyjskiego nadania. Rosyjskie media informowały wówczas, że po wybuchu samochodu doszło do strzelaniny, której wyniku wiadomo jedynie że "co najmniej jedna osoba jest w szpitalu".
Kolaboranci uciekają z Chersonia
Obwód chersoński znajduje się na południu Ukrainy. Większa jego część od początku inwazji Rosji była pod jej okupacją, ale w ciągu ostatnich dwóch tygodni ukraińskie siły wyzwoliły około 500 kilometrów kwadratowych terytorium w obwodzie chersońskim.
Rosyjscy żołnierze i mieszkający tam kolaboranci zaczynają uciekać do swojego kraju. Związani z Kremlem specjaliści ds. marketingu politycznego, którzy pracowali w obwodzie charkowskim i zaporoskim, już dostali polecenie powrotu do Rosji. Na razie tacy eksperci pozostają jednak w obwodzie chersońskim.