Trwają poszukiwania Beaty Klimek. Kobieta zaginęła w październiku ubiegłego roku. Pani Beata odprowadziła trójkę dzieci na autobus, a następnie miała jechać autem do pracy. Nigdy tam nie dotarła. Od tamtej pory los 47-latki jest nieznany.
Niespodziewanie w środę na jej posesji w Poradzu (woj. zachodniopomorskie) pojawili się śledczy z ciężkim sprzętem. Szukali jakichkolwiek śladów mogących wskazywać na to, gdzie przebywa Beata Klimek. Tym bardziej że, wedle doniesień "Uwagi!" TVN, ktoś miał widzieć przed domem kobiety łopatę, a także górkę ziemi. Miało to miejsce w dniu zaginięcia Beaty Klimek. Prokuratura szczegółów nie ujawnia, ale poinformowano o przesłuchaniu 60 osób i sporządzeniu 11 opinii biegłych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspert o działaniach prokuratury w sprawie Beaty Klimek. "Bardzo dobre ruchy"
Prokurator wykonuje bardzo dobre ruchy, ponieważ sprawdza wszystkie wersje kierunkowe i wyklucza krok po kroku miejsca, gdzie może znajdować się prawdopodobnie ciało zaginionej - ocenia w rozmowie z o2.pl Maciej Rokus, szef Grupy Specjalnej Płetwonurków RP i pełnomocnik wojewody warmińsko-mazurskiego do spraw bezpieczeństwa.
Prokuratura była w ostatnim czasie w ogniu pytań w sprawie zaginięcia Beaty Klimek. Śledczych pytano, dlaczego dopiero pięć miesięcy po zaginięciu prowadzone są tak intensywne poszukiwania na posesji. Maciej Rokus wyjaśnia, że prokuratura nie może powiedzieć o wszystkich prowadzonych czynnościach, bowiem prowadzi swego rodzaju grę z osobami, które mogły przyczynić się do zaginięcia pani Beaty.
Wszelkie działania operacyjne są prowadzone w taki sposób, że się o nich nie informuje w mediach. Każdy się takim informacjom przygląda. Osoby, które mogłyby być uwikłane w zaginięcie Beaty Klimek, nie mogą widzieć ruchów śledczych na szachownicy. Może bowiem tak te figury przestawiać, że będzie się bronił jak w fachowej rozgrywce - mówi nasz rozmówca. - Pojawiły się nowe wątki w śledztwie i zostały one poddane weryfikacji. I to jest ważne moim zdaniem - dodaje biegły.
Maciej Rokus wspomina, że podczas poprzednich wypowiedzi na temat Beaty Klimek mówił, iż ktoś popełnił błąd. W rozmowie z o2.pl doprecyzowuje, że chodzi o osobę, która miałaby ewentualnie ukryć ciało Beaty Klimek.
W mojej ocenie pani Beata była matką, która kochała swoje dzieci do szaleństwa. Nie przyjmuję założenia, by miała się oddalić z własnej woli. Dla mnie to graniczy z niemożliwością. Cały czas próbuje się dojść do charakteru tego zaginięcia - mówi Maciej Rokus.
Poszukiwania Beaty Klimek. "Posesja jest skomplikowana"
Nasz rozmówca podkreśla, że poszukiwania na posesji są bardzo złożone, bowiem po pierwsze, jest to dość duży obszar, a po drugie znajduje się tam szereg elementów - urządzeń, maszyn, materiałów budowlanych, drewna. Na miejscu pracował biegły. Przy użyciu georadaru zbierał dane do opracowania, które mogłoby wskazać, czy na danym obszarze znajduje się ciało Beaty Klimek lub przedmioty z nią związane.
Praca z georadarem jest skomplikowana, ponieważ należy usunąć obiekty z gruntu, żeby móc na nią wejść ze sprzętem, aby wykonać miarodajny pomiar. Georadar nigdy nie pokaże nam takiego obiektu, jak ludzkie ciało. Pokazuje anomalię, czyli że na danym obszarze jest coś niezgodne z właściwym dla niego otoczeniem. Warstwy ziemi mają swoją kolejność, swego rodzaju konfigurację. Jeśli jest inaczej, to znaczy, że była tam prowadzona ingerencja człowieka lub maszyny. Takich miejsc może być bardzo dużo. Wykluczenie ich wszystkich jest bardzo skomplikowane - tłumaczy Maciej Rokus.
Czytaj także: Dostał wezwanie ws. Sebastiana M. Służby potwierdzają
Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Regionalnej w Szczecinie poinformowała nas, że czynności na posesji w Poradzu były prowadzone w środę i w czwartek, ale w piątek nie były już kontynuowane.
Prokurator potwierdził, że będzie kontynuował te czynności, natomiast nie doprecyzował, kiedy to będzie miało miejsce. Pan prokurator na razie nie informuje, jaki jest rezultat prowadzonych poszukiwań. Mogę jedynie potwierdzić, że został zabezpieczony przedmiot, który może mieć związek ze sprawą. Cały zebrany materiał zostanie poddany analizie - tłumaczy nam Małgorzata Wojciechowicz.
"Fakt" informował, że może chodzić o kawałek plandeki. Prokuratura musi ustalić, czy ten element ma związek z zaginięciem Beaty Klimek.
Rafał Strzelec, dziennikarz o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.