Policjanci i żandarmi wojskowi, podczas operacji poszukiwawczej przeszukali kilkukrotnie blisko 8 tysięcy hektarów terenu leśnego. Wszystko po to, aby znaleźć 44-letniego Grzegorza Borysa.
W operacji prowadzonej wspólnie z Żandarmerią Wojskową wzięło udział blisko 1000 funkcjonariuszy wszystkich zaangażowanych w operację poszukiwawczą służb m.in. Państwowej Straży Pożarnej, Straży Leśnej, którzy metodycznie, systematycznie, na podstawie konkretnych ustaleń przeczesywali wytypowany teren.
Do poszukiwań w terenie policjanci wykorzystywali środki techniczne oraz specjalistyczny sprzęt m.in. Mobilne Centrum Poszukiwań wyposażone w sprzęt do przeszukiwania terenu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według najnowszych informacji, Komendant Wojewódzki Policji w Gdańsku wraz z dowódcami operacji oraz z Komendantem Żandarmerii Wojskowej zdecydowali o zawężeniu terenu poszukiwań do 2 hektarów.
Czytaj także: Rosjanie reagują na polską wieś. Komentarze są mocne
Wyznaczony przez nich teren obejmuje rejon zbiornika wodnego Lepusz, który znajduje się w otulinie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Zakładają, że w tym miejscu może znajdować się poszukiwany Grzegorz Borys.
Decyzja o zawężeniu poszukiwań wynika z konkretnych informacji i zabezpieczonych śladów, które policjanci i żandarmi zdobyli i zabezpieczyli w wyniku dotychczasowej pracy nad tą sprawą.
Przeszukiwany teren jest skrajnie trudny i niebezpieczny, obfituje w mokradła, grzęzawiska i trudno dostępne miejsca - podkreślają policjanci.
Zbrodnia, którą żyje cała Polska
44-letni Grzegorz Borys jest podejrzany o zabójstwo sześcioletniego syna. Do zbrodni doszło w piątek, 20 października w bloku przy ul. Górniczej w Gdyni Fikakowie.
Grzegorz Borys jest czynnym żołnierzem marynarki wojennej. Poszukiwany był zaopatrzeniowcem w wojsku i od dłuższego czasu wynosił długoterminową żywość, co może potwierdzać, że przygotowywał się do ukrycia w lesie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.