W sobotę w Wenezueli zarejestrowano ogromny wybuch gazu. Płomienie sięgały kilkudziesięciu metrów. Wenezuelski minister ds. ropy naftowej Tareck El Aissami ocenił, że to akcja dywersyjna wymierzona w reżim Nicolasa Maduro.
Celem zamachu było centrum operacyjne w El Tejero. Dzięki Bogu, nie ma żadnych ofiar – podkreślił El Aissami.
Wenezuela. Potężny wybuch gazu w zakładzie przetwórstwa ropy naftowej
W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania ze zdarzenia. Przerażeni mieszkańcy nagrali wszystko z bezpiecznej odległości. Wybuch gazu doprowadził do pożaru w zakładzie energetycznym.
Eksplozja w Wenezueli. Kolejny taki przypadek
Przyczyna zaprószenia ognia nie jest znana. Do podobnych pożarów doszło w rafinerii Amuay w 2020 roku i w zakładzie energetycznym w Ocumare del Tuy w 2019 roku. Wtedy również odpowiedzialni mieli być za nie terroryści.
W zeszłym roku Stany Zjednoczone zaostrzyły sankcje nałożone na koncern PDVSA w ramach kampanii "maksymalnego nacisku" na rząd Wenezueli. Prezydentowi Nicolasowi Maduro zarzuca się łamanie praw człowieka i doprowadzenie do kryzysu humanitarnego.
Biały Dom wspiera w Wenezueli czołowego opozycjonistę Juana Guaido. W 2019 roku został on wybrany "tymczasowym prezydentem" kraju przez kontrolowany przez opozycję parlament. Maduro potępił tę decyzję, nazywając ją "nielegalną".
Od tego czasu pogłębił się kryzys polityczny w Wenezueli. Wiele osób uciekło z kraju do sąsiedniej Kolumbii. Reżim Maduro próbował zablokować pomoc humanitarną ze Stanów Zjednoczonych i zamknął granice z Kolumbią, co miało utrudnić obywatelom wydostanie się z kraju.
Czytaj także: Wenezuela. Amerykański szpieg zatrzymany
Obejrzyj także: Wenezuela – sfrustrowani i głodni ludzie wyszli na ulice