To niewątpliwy sukces Ukraińców. Rosyjski generał dywizji Andriej Simonow zginął w pobliżu miasta Izium wraz z innymi rosyjskimi żołnierzami. Mówi się, że było ich 100. Stało się to w wyniku ataku sił ukraińskich na stanowisko dowodzenia armii rosyjskiej.
Rosyjski generał dywizji Simonow został zabity podczas ukraińskiego ataku na stanowisko dowodzenia w pobliżu Izium, miasta we wschodniej Ukrainie, które jest obecnie pod rosyjską okupacją wojskową – poinformował Jon Cooper, współpracownik Baracka Obamy.
Doniesienia o zabójstwie kolejnego generała. Informację podał dalej były rosyjski deputowany
Informację podały również ukraińskie media. Kanał "Insider Ukraine" na Telegramie przekazał, że Ukraina ostrzelała stanowisko 2. armii rosyjskiej w pobliżu Izium. Film z nalotu na pozycję Rosjan obiegł lotem błyskawicy media społecznościowe.
Rosjanie nie potwierdzili jak dotąd oficjalnie śmierci swojego generała. Informację podał dalej w mediach społecznościowych Ilja Ponomariow, były rosyjski deputowany do Dumy Państwowej, przebywający obecnie "na wygnaniu".
Czytaj także: Obalenie Putina nic nie da? Ukraiński generał tłumaczy
Rosjanie ponoszą ogromne straty. To już dziewiąty zabity generał
Andriej Simonow był szefem wojsk radioelektronicznych Federacji Rosyjskiej. Jest dziewiątym generałem, który stracił życie podczas wojny w Ukrainie.
Obejrzyj także: Rakiety nad Kijowem. "Pozdrowienia" z Moskwy Putina?