Giovanni Brusca został aresztowany w 1996 roku. Powiązano go wówczas z atakiem bombowym, w którym zginęło pięć osób, w tym prokurator Komisji Antimafii Giovanni Falcone. Podczas procesu przyznał się do zaangażowania w ponad 100 morderstw. Włoch był kluczową postacią w sycylijskiej grupie mafijnej Cosa Nostra. Skazano go na 26 lat pozbawienia wolności. Swoją karę odbywał w rzymskim więzieniu Rebibbia.
Czytaj także: Kamień Pomorski. 18-letnia Magda zgwałcona i uduszona. "Niech ta tragedia poruszy sumienia"
Po 25 latach od aresztowania Brusca został wypuszczony na wolność. W trakcie swojego pobytu we więzieniu Sycylijczyk został informatorem i pomógł schwytać innych przestępców. Kolejne 4 lata kary odbędzie w zawieszeniu. Wśród morderstw, z którymi go powiązano było zabójstwo 12-letniego Giuseppe Di Matteo, syna mafijnego "zdrajcy". Po porwaniu i dwóch latach przetrzymywania chłopca uduszono go, a jego ciało rozpuszczono w kwasie.
Wypuszczenie Brusci na wolność wywołało spore poruszenie wśród Włochów. Tina Montinaro, której mąż zginął w zamachu bombowym przyznała, że jest oburzona decyzją władz. Swoje zniesmaczenie wyraziła również Rosaria Costa, której mąż również zginął w ataku. Z powrotem na wolność szefa mafii nie pogodził się też polityk Matteo Salvini.
Państwo jest przeciwko nam, po 29 latach nadal nie znamy prawdy o masakrze – a człowiek, który zniszczył mi życie, jest wolny - powiedziała Montinaro.
Osoba, która popełniła te czyny, która rozpuściła dziecko w kwasie, która zabiła Falcone'a, jest moim zdaniem dziką bestią i nie powinna zostać wypuszczona z więzienia - zaznaczył Matteo Salvini.