Minister zdrowia Adam Niedzielski spostrzega, że sytuacja epidemiczna jest o wiele lepsza niż rok temu. - W poprzednim roku mieliśmy już dużo powyżej 20 tys., a nawet momentami 30 tys. zakażeń - powiedział w RMF FM.
Hospitalizacji mieliśmy 20 tys., dziś mamy 9 tys. więc proszę zwrócić uwagę, jaka to jest ogromna różnica i najważniejsze - dzieje się to w sytuacji, w której wirus, z jakim mamy teraz do czynienia jest o wiele bardziej zakaźny, o wiele bardziej zjadliwy - dodał.
Zdradził również, dlaczego rząd nie zdecydował się na zaostrzenie restrykcji. - To zawsze jest kwestia zważenia kosztów i korzyści, bo z jednej strony oczywiście mamy ograniczenie transmisji, mówię o takich restrykcjach, które ograniczają mobilność przede wszystkim. Z drugiej strony mamy też ogromne koszty związane z kwestiami ekonomicznymi, ale też kwestiami dotyczącymi życia społecznego - kontynuował.
To jeszcze nie jest w skali kraju ten moment, gdzie byłoby apogeum, ale widzimy w tych województwach, które były najbardziej dotknięte, czyli na Podlasiu i na Lubelszczyźnie, że tam już ta dynamika wyhamowuje. W przypadku woj. lubelskiego te najnowsze dane są takie, że tydzień do tygodnia to już jest tylko 9 proc. dynamika. Patrząc na to w skali kraju to pozytywny sygnał - ocenił.
Czy wrócą lekcje zdalne?
Minister zdrowia Adam Niedzielski nie jest przekonany, czy ponowne wprowadzenie zdalnych lekcji byłoby dobrym rozwiązaniem.
Z jednej strony oczywiście jest ograniczenie transmisji wirusa, ale z drugiej strony mamy stosunkowo małą zakaźność i szkodliwość dla dzieci koronawirusa, ale mamy ewidentnie doświadczenie, że niechodzenie dzieci do szkoły, ten tryb hybrydowy ma bardzo poważne konsekwencji - podkreślał na antenie RMF FM.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.