Przymusowego poboru do wojska nie ma w naszym kraju już od przeszło 10 lat. Czy teraz należałoby przywrócić to rozwiązanie? "Fakt" zapytał o to generałów i polityków.
Gen. Waldemar Skrzypczak twierdzi, że takich decyzji nie można podejmować pochopnie. Uważa, że powinny być one odpowiednio zaplanowane i przemyślane.
Jeżeli by to zależało ode mnie, gdybym oparł się na informacjach z Waszyngtonu i Europy Zachodniej, to pewnie bym podjął decyzję o ograniczonym poborze, żeby uzupełnić straty na wypadek wojny i uzupełnić jednostki wojskowe o nowych rezerwistów - powiedział.
Generał Stanisław Koziej wyznał natomiast, że jest przeciwko powrotowi obowiązkowego poboru. Poseł PiS Waldemar Andzel, wchodzący w skład sejmowej Komisji Obrony Narodowej, uważa z kolei, że można pomyśleć o wznowieniu takiego poboru, ale dopiero w przyszłości.
Takiego poboru już nie będzie?
Poseł Bartosz Kownacki z PiS nie ma wątpliwości. Uważa, że mało prawdopodobny jest powrót do tego, co znamy z historii.
Moim zdaniem jest za wcześnie, aby o czymś takim myśleć. W takiej formule, jaka była kiedyś, to na pewno nie. Natomiast warto myśleć, o tym, że tak jak np. w takich państwach jak Estonia, większość Polaków powinna być przeszkolona np. w cyberbezpieczeństwie, tak żeby w przypadku jakiegoś cyberataku, móc to wykorzystać - zaznaczył w rozmowie z "Faktem".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.