17 sierpnia we wsi Latchorzew, położonej w województwie mazowieckim, w powiecie warszawskim zachodnim, po południu doszło do wybuchu pożaru w budynku wielorodzinnym. Płomienie najpierw ogarnęły mieszkanie na drugim, najwyższym piętrze, a następnie rozprzestrzeniły się aż do dachu.
W akcję gaśniczą zaangażowano na początku 30 zastępów straży pożarnej. Na szczęście nie było ofiar śmiertelnych, choć jedna osoba doznała lekkiego zatrucia dymem i została przetransportowana do szpitala.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ogień strawił mieszkanie Pauliny i Dominika oraz ich dwójki synów w wieku 4 i 9 lat. To był ich dom, pełen miłości, wspomnień i będący spełnieniem ich marzeń. Niestety, w wyniku pożaru cały dorobek ich życia został zniszczony. Wstępne ustalenia wskazują, że pożar najprawdopodobniej zaczął się w mieszkaniu sąsiadów, po czym szybko rozprzestrzenił się na pozostałe pomieszczenia.
Rodzina straciła dosłownie wszystko – dach nad głową, wszystkie osobiste rzeczy, meble oraz sprzęty domowe. Ich dom, który był dla nich schronieniem i miejscem pełnym wspomnień, przestał istnieć. Chociaż straty materialne nie zostały jeszcze dokładnie oszacowane, już teraz wiadomo, że są one ogromne. Aby odbudować to, na co pracowali przez lata, potrzebne będą znaczące środki finansowe.
Aktorka prosi o pomoc
W odpowiedzi na tę tragedię zorganizowano zbiórkę pieniędzy, która ma na celu wsparcie tej rodziny w trudnym czasie. Wszystkie zebrane fundusze zostaną przeznaczone na odbudowę ich domu oraz zakup najpotrzebniejszych rzeczy, które pozwolą im wrócić do normalnego życia.
W pomoc włączyła się aktorka Olga Sarzyńska. Jest znana widzom z roli w serialu "Sortownia", "Przyjaciółki", "Czas honoru", czy filmów "W jak morderstwo", "Teściowie", "Kemping".
Terapeutce sensorycznej Stasia naszego, Pani Paulinie wspaniałej osobie, mamie dwóch chłopców spłonął dom. Prosimy o jakąkolwiek pomoc. Każda złotówka się liczy - przekazała w mediach społecznościowych.
Nawet najmniejsza wpłata, ma ogromne znaczenie i pomoże rodzinie stanąć na nogi po stracie, która wydaje się nie do przezwyciężenia.
Czytaj także: "Musimy". Szef GIS wprost o maseczkach