Podróż w niektóre obszary Grecji może być niebezpieczna. Połowa tego kraju objęta jest strefą podwyższonego ryzyka pożarowego. Tylko w sobotę (29.06) wybuchło tam ponad 50 pożarów. Strażacy walczyli z ogniem m.in. na wyspie Serifos na Morzu Egejskim.
Grecy mieli problem z opanowaniem żywiołu. Początkowo do walki z ogniem desygnowano jeden wóz strażacki z czterema strażakami, cysterny wodne, dwa samoloty i helikopter. Dopiero wsparcie jednostek z Aten i Pireusu pozwoliło opanować sytuację.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dramatyczne skutki pożaru w Grecji
Mimo to, skutki pożaru są opłakane. Mieszkańcy, którzy opuścili swój dobytek, ewakuując się w bezpieczne miejsce, mogą już nie mieć do czego wracać. Wiele domów, magazynów i pozostałych budynków strawił ogień, rozprzestrzeniany przez silny wiatr.
Czytaj także: Grecja płonie. Polskie MSZ ostrzega turystów
Ogień jest pod kontrolą (...). Teraz tylko obserwujemy. Spłonęła cała południowo-zachodnia część wyspy Serifos. To biblijna katastrofa - powiedział portalowi "eKathimerini", burmistrz wyspy Konstantinos Rewintis, cytowany przez PAP.
Na wyspie Sefiros (należącej do Cyklad) mieszka na stałe około 1000 osób. Leży na południe od Kytonos i na północny wschód od Sifnos. To tam rozegrała się część mitu o Perseuszu. Wyspa jest stosunkowo nietknięta przez turystykę. Określana jest jako "wyspa górnicza", ponieważ wydobywano tu rudy żelaza i inne minerały.
Czytaj także: Wystrzelili fajerwerki z jachtu. Potężny pożar na wyspie
Dodajmy, że sama Grecja to niezwykle popularny kierunek turystyczny wśród Polaków. Rokrocznie kraj ten odwiedza 1,5 miliona osób z naszego kraju.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.