29-letni ksiądz Artur Sroga święcenia kapłańskie przyjął w 2018 roku. Jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych. W sieci porusza nie tylko tematy wiary, ale także pokazuje obserwatorom, co robi w wolnym czasie.
Ks. Sroga od 2020 roku pełnił posługę w kościele pw. Trójcy Przenajświętszej w Rudzie Śląskiej - Kochłowicach. Dwa lata później przeszedł do parafii pw. Matki Bożej Fatimskiej w Mysłowicach (woj. śląskie). Młody duchowny długo tam nie wytrzymał. Po zaledwie dwóch miesiącach postanowił odejść z parafii. Dlaczego? Wikariusz jest skonfliktowany z proboszczem.
Jak informuje portal ctmyslowice.pl, w minioną niedzielę podczas Mszy Świętej ksiądz Artur pożegnał się z wiernymi. W trakcie nabożeństwa publicznie wyznał, że odchodzi z parafii, gdyż z proboszczem nie da się wytrzymać. Miał też nazwać proboszcza "tyranem". Nawiązał do sytuacji swojego poprzednika, który po roku posługi w tej parafii ma być wyczerpany psychicznie.
Czytaj także: Biskup zatrzymany. Był przywódcą gangu
Wikary zadzwonił po policję
Jak się okazało, dzień wcześniej na plebanii interweniowała policja. Wikary późno wrócił, przez co nie mógł wejść do środka budynku. Jego zdaniem w drzwiach zostały wymienione zamki. Ks. Artur wezwał policję. To jednak nie pomogło, nadal nikt nie otwierał drzwi.
Sprawę wyjaśnia już Kuria Metropolitalna Archidiecezji Katowickiej. "Rzecznik prasowy metropolity katowickiego ks. dr Tomasz Wojtal przekazał nam, że do zbadania tej sytuacji są wyznaczone osoby, a kurii z całą pewnością zależy na jej poznaniu i rozstrzygnięciu" - ustalił portal ctmyslowice.pl
Ani wikary, ani proboszcz nie chcą komentować sprawy. - To jest dla mnie bardzo trudna sytuacja. Jednak przed jakimikolwiek decyzjami moich przełożonych nie chcę w żaden sposób komentować wydarzenia - powiedział wikariusz w rozmowie z portalem ctmyslowice.pl