Żona byłego prezydenta raczej unika pojawiania się publicznie. Wywiady z nią to absolutna rzadkość. Kilka lat temu postanowiła jednak opisać swoje przeżycia i wydała autobiografię "Marzenia i tajemnice".
Czytaj także: Daniel Martyniuk ukarany! Musi odpokutować swoje winy
Danuta Wałęsa opisała w niej wiele interesujących wydarzeń. Jedno z nich to wyjazd do Fatimy, gdzie poznała ojca Tadeusza Rydzyka.
Wspomnienia z tego wyjazdu? Delikatnie mówiąc, nie najlepsze. Zachowanie redemptorysty sprawiło, że Wałęsa się do niego zraziła.
W Fatimie osobiście poznałam tego pana z Torunia, w czarnej sukience z koloratką na szyi. Odniosłam bardzo złe wrażenie. Nie miał nic z duchowości, z księdza, z zakonnika. W Fatimie biegał z takim dziwnym wyrazem oczu. (...) Niemal ciągnął mnie za rękę, żebym wypowiadała się dla jego radia. W ten sposób zburzył moje skupienie i zniszczył przeżycie duchowe - wspomina w swojej autobiografii.
"Nie możemy w tej chwili liczyć na Kościół"
Żona Lecha Wałęsy nie ukrywa, że jej nastawienie wobec duchownych nie jest zbyt pozytywne.
My musimy się po prostu organizować. My nie możemy w tej chwili liczyć na Kościół, choć to przykre i smutne (...) Kościół, mój Boże, powinien być z narodem. Zakonnik powinien żyć w ubóstwie. A ten zakonnik w Toruniu to nie jest zakonnik, to jest biznesmen - podkreślała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.