Pierwszy atak miał miejsce 10 stycznia. Reporter lokalnej telewizji WTK nadawał relację na żywo w okolicy skrzyżowania ul. Garbary i Estkowskiego. Podczas nagrania do operatora podszedł tajemniczy napastnik i wbił mu igłę w plecy. Narzędzie było o tyle duże, że zdołało przebić się przez kurtkę i ranić skórę. Mężczyznę przewieziono do szpitala, gdzie dostał leki. Próbki pobrane z krwi pokażą, czy doszło do zakażenia jakąś chorobą.
"Iglarz" zaatakował ponownie. 13 stycznia podszedł do kuriera firmy InPost i postąpił w ten sam sposób, jak poprzednim razem. Kurier również trafił do szpitala. Policji dzięki nagraniom z monitoringu udało się zlokalizować i zatrzymać napastnika. Miał przy sobie igłę ze strzykawką. Badania mają wykazać, co było w strzykawce i czy igła była zakażona.
Czytaj także: Jechał po zmroku przez las. Od razu chwycił za telefon
Okazało się, że to 27-latek, który niedawno wyszedł z więzienia. Jak poinformował nas rzecznik prasowy KPP Poznań kom. Maciej Święcichowski, mężczyzna obecnie przebywa w areszcie.
W sobotę razem z prokuraturą będziemy występowali do sądu o areszt tymczasowy - podaje kom. Święcichowski.
Policja chce postawić napastnikowi dwa zarzuty: naruszenia nietykalności cielesnej i uszkodzenia ciała. 27-latkowi grozi więc do 2 lat pozbawienia wolności. Przesłuchanie ma się odbyć w piątek. Zapytaliśmy też rzecznika, czy mężczyzna zostanie przebadany pod kątem psychologicznym. Te decyzję prowadzący sprawę mają podjąć w najbliższych dniach.