"W czwartek Radio Poznań opisało sytuację z podpoznańskiego basenu "Akwen" w Koziegłowach. Jedna z użytkowniczek pływalni poskarżyła się w rozgłośni, że w szatniach zamontowane są kamery. Dyrektor tłumaczył, że zamontowano je na prośby użytkowników i są pomocne, gdy np. ktoś coś zgubi lub doszłoby do kradzieży" - pisze portal epoznan.pl
I dodaje, ze dzień później zgłosił do nich czytelnik podsyłając niepokojące zdjęcie zrobione w innej popularnej wśród poznaniaków i poznanianek pływalni, Termach Maltańskich.
Czytaj także: Szkoła jak z Orwella? Zamontowali kamery w toaletach
W załączniku przesyłam zdjęcie z Term Maltańskich. Tam poszli o krok dalej, są zainstalowane dokładnie nad przebieralniami. Szok! Dlaczego w takim miejscu są te kamery? Czyżby włodarze Term Maltańskich nie mieli wyobraźni? Ciekawe jak bawią się pracownicy przeglądający monitoring - pyta czytelnik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okazuje się, że problem z kamerami wiszącymi tuż nad kabinami przebieralni nie jest nowy. Już lata temu, tuż po otwarciu obiektu władze Term zapewniały, że miejsce, w którym zamontowane są kamerki, może być nieco mylące.
Kamery faktycznie znajdują się w szatniach, ale są skierowane wyłącznie na szafki. Zamontowano je po to, by w przypadku podejrzenia kradzieży można było spojrzeć na zapis monitoringu. W samych przebieralniach, czyli miejscach, gdzie się rozbieramy, kamer nie ma i nie będzie - zapewniali przedstawiciele obiektu.
Prawdziwość tych słów miała potwierdzić kontrola z Generalnego Inspektoratu Ochrony Danych Osobowych według której okazało się, że kamery mają podgląd wyłącznie na szafki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.