Billboard był przez cały czas nadzorowany przez Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej. Nie stał się obiektem publicznych ataków, ale i tak irański reżim poniósł PR-owe fiasko.
Znane nazwiska protestują
Wiadomo, że sprzeciwów wobec takiego wykorzystania wizerunku było przynajmniej trzy. Jedną z osób, które powiedziały głośne "nie" była wielokrotnie nagradzana aktorka Fatemeh Motamed-Arya. W sieci pojawiło się jej nagranie, na którym kobieta jedzie samochodem i nie ma na sobie hidżabu.
Czytaj także: Iran oskarża Stany Zjednoczone o "ludobójstwo"
Nie uważam się za kobietę w kraju, w którym zabija się małe dzieci, dziewczynki i kochającą wolność młodzież. Jestem matką Mahsy, jestem matką Sariny. Jestem matką wszystkich dzieci zabitych na tej ziemi. Jestem matką całej ziemi Iranu, a nie kobietą w kraju morderców - mówiła na nagraniu.
Zaprotestowały także reżyserka Marzieh Boroumand i himalaistka Parvaneh Kazemi.
Panowie zdejmijcie moje zdjęcie ze ściany, pod którą gnębiliście dzieci i młodzież. Nigdy nie pozwolę, aby jakakolwiek grupa w kraju lub poza nim wykorzystywała moją tożsamość kulturową dla własnych korzyści. - napisała Boroumand na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Kazemi w swojej karierze wspięła się na Everest i kilka innych 8-tysięczników. Widok siebie na pro-reżimowym plakacie ją rozwścieczył.
Szkoda, że imię i wizerunek nas, kobiet, są używane tylko do nadużyć - napisała himalaistka.
Również syn aktorki Homy Rousta sprzeciwił się wykorzystaniu jej fotografii na plakacie i domagał się jej usunięcia.
Ta sytuacja pokazuje, że znane osoby w Iranie bardzo często utożsamiają się z ogromnymi protestami, jakie trwają w tym kraju od września. I robią to mając pełną świadomość, że mogą zostać ukarani nie tylko grzywną.
Po fali krytyki billboard wrócił na ulicę, ale już bez żadnych zdjęć.
Protesty zalewają ulice Iranu
Protesty w Iranie trwają właściwie non stop od połowy września. Wówczas zatrzymano Mahse Amini, która zdaniem policji moralności niewłaściwie założyła hidżab. Miały spod niego wystawać kosmyki włosów. Kobietę zabrano do aresztu. Niewiele później w niejasnych okolicznościach zapadła w śpiączkę i zmarła.
Czytaj także: Iran. Brutalny bilans zabitych. Na liście również dzieci
To wydarzenie wywołało fale protestów w całym Iranie, a nawet za granicami tego kraju. Kobiety w innych krajach protestowały przed irańskimi ambasadami, a w sieci pojawiły się nagrania, na których ścinają swoje włosy na znak solidarności z Irankami.
Uliczne protesty były krwawo tłumione przez władze. Jak podawała na początku października organizacja Human Rights Watch, śmierć miały w nich ponieść nawet 154 osoby, w tym dziewięcioro dzieci.