Temat zabierania dzieci do pracy od lat wzbudza spore kontrowersje. Jedna z mieszkanek Arizony postanowiła wynieść dyskusję na jeszcze inny poziom. Menadżerka klubu ze striptizem pokazała na TikToku, że zabiera tam swojego małego syna. Tym samym wywołała gorącą debatę internetową na temat rodzicielstwa.
12-sekundowe wideo to nic innego jak pokaz slajdów złożony z fotografii. Na zdjęciach autorka uwieczniła swojego kilkumiesięcznego syna, który swobodnie porusza się po klubie ze striptizem i jest trzymany na rękach wielu pracujących tam striptizerek. W opisie wideo autorka napisała, że ludzi zazwyczaj obraża fakt zabierania tam dziecka, jednak Amerykanka podkreśla jak bardzo jej potomek kocha tam być i jest tam kochany przez innych.
Menadżerka klubu postanowiła zamieścić również krótką informację. Wytłumaczyła internautom, że jej syn nie wkracza do strefy przeznaczonej tylko dla striptizerek. Ponadto nie ma go również w pobliżu klientów, gdy serwowany jest alkohol, i nie może wejść do klubu, dopóki wszyscy klienci nie znikną, a cały alkohol nie zostanie schowany. Nini Suares zaznaczyła również, że jej syn jest uwielbiany przez pracownice.
Czytaj także: Skandal w szkole podstawowej. Uczeń uderzył nauczycielkę
Wideo okazało się hitem na TikToku. W ciągu dwóch tygodni obejrzało go ponad milion internautów. Kontrowersyjny temat wywołał wśród nich rozgorzałą dyskusję w komentarzach. Wielu użytkowników TikToka wyraziło poparcie dla decyzji menadżerki. Zdaniem jednego z komentujących dzięki kontaktowi ze striptizerkami chłopiec będzie bardziej szanować kobiety w przyszłości. Niektórzy zwrócili również uwagę na fakt, że tego typu kluby są lepiej chronione niż przedszkola, dzięki czemu dziecko jest bardzo bezpieczne.
Dzięki temu będzie szanował wszystkie kobiety - napisał komentujący.
Czytaj także: Śmiertelnie potrącił rowerzystę. Tak ukarał go los
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.