Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Rafał Strzelec
Rafał Strzelec | 

"Prawie dostała krzesłem". Nauczycielka o tym, co dzieje się w szkole

59

Pani Gabriela, nauczycielka w jednej ze szkół, podzieliła się dość smutną refleksją na temat sytuacji swoich kolegów po fachu. Przyznała, że zdarzają się sytuacje, gdy jej znajomi drżeli o swoje bezpieczeństwo podczas zajęć. - Szczerze zastanawiam się nad zmianą pracy - mówi nauczycielka z dwuletnim doświadczeniem w podstawówce.

"Prawie dostała krzesłem". Nauczycielka o tym, co dzieje się w szkole
Nauczycielka mówi, co dzieje się w polskich szkołach (Getty Images, TikTok, leniwiecleopold)

Dzień Nauczyciela skłania do refleksji nad stanem edukacji w polskich szkołach. Swój grosz do debaty dorzuciła pani Gabriela, nauczycielka prowadząca zajęcia dla 9-latków w jednej z publicznych szkół. Opisała, jak z jej perspektywy wygląda sytuacja w polskich placówkach edukacyjnych.

Na początku nagrania pani Gabriela podaje, że rozważa rezygnację z pracy nauczyciela. Jako przyczyny wskazuje m.in. niemożność zapanowania nad uczniami i brak klarownego kontaktu z rodzicami. Jak problem wymienia "brak kultury osobistej wśród uczniów".

Nie mówią dzień dobry, dziękuję, do widzenia. Przepraszam to w ogóle jest rzadkość - przyznaje nauczycielka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Tak przygotowanej wieprzowiny jeszcze nie jadłeś. Sekret tkwi w jednym składniku

Nauczycielka mówi, co dzieje się w polskich szkołach

Autorka nagrania na Tik Toku dodaje, że kolejna kwestia to autorytet nauczyciela. Ten niestety spada. Uczniowie rzucają komentarzami, oceniając zadawane prace domowe. Nauczyciele są bezradni. Nie mają narzędzi do dyscyplinowania uczniów, a te, którymi dysponują, są nieskuteczne. Autorka nagrania nie chce wracać do metod polegających na biciu linijką po dłoniach. Przyznaje, że wszystko zmierza w kierunku, w którym nauczyciele są traktowani jak śmieci. Dodaje, że jest bezradna, gdy sytuacja wymyka się spod kontroli.

Aby przytrzymać ucznia, który stanowi zagrożenie dla siebie i dla innych, muszę mieć podpisany papier od rodzica. Jeśli go nie mam, nie jestem w stanie nic zrobić - mówi autorka nagrania.

Nauczycielka mówi, że dotknięcie ucznia bez zgody rodzica może doprowadzić w najgorszym scenariuszu do dyscyplinarnego zwolnienia. Następny problem to ingerowanie przez rodziców w program i metody nauczania. Eskalują oni wiele problemów włączając w dyskusję dyrektora placówki, choć po drodze są inne etapy - rozmowa z wychowawcą i pedagogiem lub psychologiem szkolnym. Tymczasem w murach szkolnych czasem dochodzi do naprawdę trudnych sytuacji.

Kolejna moja dobra znajomych prawie dostała krzesłem w głowę. Na całe szczęście się uchyliła. My jako nauczyciele możemy jedynie zgłosić to do dyrektora lub wezwać policję. Została wezwana karetka i policja. Rodzice powiedzieli, że to wina szkoły. Uczeń zdemolował cały pokój wyciszeń - opowiada nauczycielka.

Na koniec porównała szkoły prywatne i publiczne. Jak stwierdziła, nie jest prawdą, że w placówkach prywatnych nauczyciele są lepsi od tych w publicznej. Dodatkowo relacje uczniów z nauczycielami są czasem zbyt bezpośrednie. Nauczycielka nie wyobraża sobie, by ktokolwiek mógł zwrócić się do 50-letniej mentorki na "Ty".

Trwa ładowanie wpisu:tiktok
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Zobacz także:
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić