Na strój premierki Estonii podczas oficjalnego spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim zwrócił uwagę choćby Grzegorz Kuczyński, dziennikarz i autor książki "Jak zabijają Rosjanie".
Sądząc po komentarzu, nie spodobał mu się luźny styl szefowej rządu.
No chyba jednak pani premier Estonii Kaja Kallas przesadziła z tym ubiorem spotykając się z premierem Mateuszem Morawieckim - napisał na Twitterze Kuczyński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mateusz Morawiecki tradycyjnie założył garnitur, do którego dobrał błękitny krawat. Z kolei Kaja Kallas postawiła bardziej na luz.
Założyła marynarkę, białą bluzkę, beżowe wygodne spodnie i trampki.
Pod postem od razu posypały się komentarze. "Jak dla mnie wygląda świetnie" - pisze jeden z użytkowników. Na co Kuczyński odpowiedział: "Jak dla mnie też. Ale są pewne zasady na tym szczeblu, przy takich wizytach i reprezentując państwo".
Co na to eksperci? O ocenę zapytaliśmy projektanta mody i stylistę. - Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat nie tylko ubiór, ale i mentalność ludzka bardzo się zmieniły. To, co kiedyś było nie do przyjęcia, dziś stało się czymś zupełnie normalnym - zauważa Daniel Jacob Dali.
Dlatego nie powinno nikogo szokować, że premierka Estonii spotkała się z Mateuszem Morawickim w nieco luźniejszym stylu. W końcu polityk to też człowiek - podkreśla ekspert w rozmowie z o2.pl.
- Liczyć powinna się czystość i schludność, a nie jakie kobieta ma buty. Kaja Kallas marynarką z podwiniętymi rękawami, spodniami przed kostkę i sportowym obuwiem, reprezentuje miliony kobiet na całym świecie. Jest XXI wiek, a kanony piękna stale ulegają zmianom - mówi, dodając, że "oficjalne może być spotkanie, a nie styl".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.