Prokuratura Krajowa poinformowała o przesunięciu terminu publikacji raportu analizującego postępowania z lat 2016-2023, w których podejrzewano polityczne wpływy. Dokument, który miał ujrzeć światło dzienne 8 stycznia, zostanie przedstawiony 14 stycznia 2025 r. Powodem opóźnienia jest usprawiedliwiona nieobecność przewodniczącej zespołu.
Raport, liczący 200 stron, trafił na biurko ministra sprawiedliwości Adama Bodnara pod koniec grudnia. Wiadomo jednak, że specjalnie powołany zespół prokuratorski bada kilkaset innych spraw.
Czytaj także: Starcie posła z księdzem. Poszło o święto Trzech Króli
Wawrykiewicz: "Nie jestem zawiedziony"
Zdaniem Michała Wawrykiewicza, europosła KO, opóźnienie publikacji raportu nie powinno nikogo martwić. W programie Fakt LIVE polityk podkreślił, że dokument dotyczy kilkuset spraw.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Absolutnie nie jestem zawiedziony. Za kilka dni dowiemy się tego, jak wygląda ten raport. Ten czas widocznie jest potrzebny, żeby ten raport doszlifować i żeby był już całkowicie gotowy — skomentował Wawrykiewicz.
W ocenie polityka KO prokuratura za czasów Zbigniewa Ziobry działała na polityczne zlecenie.
Sterowano nią w taki sposób, aby nie był to oskarżyciel publiczny, który działa w interesie obywateli, tylko żeby z jednej strony — mówiąc kolokwialnie — ukręcał sprawy, które dotyczyły rządzących z PiS, a z drugiej strony inicjował sprawy przeciwko oponentom politycznym, zarówno ze strony opozycji demokratycznej, jak i ze strony organizacji społecznych, sędziów — ocenił polityk w programie Fakt LIVE.
Pod koniec grudnia minister sprawiedliwości Adam Bodnar, odnosząc się do tej sprawy, oznajmił, że prokuraturę za czasów jego poprzedników "toczyła systemowa choroba" i "wiele spraw było prowadzonych nierzetelnie".
Czytaj także: Lech Wałęsa o donosach. "Wypadek przy pracy"
Bodnar wyraził nadzieję, że dalsze działania śledczych zapewnią poszkodowanym osobom poczucie sprawiedliwości.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.