Rodzina pedofila, którego ułaskawił prezydent, podziękowała mu za ten czyn. W rozmowie z TVP Info matka ofiary przekonuje, że dzięki Andrzejowi Dudzie będzie mogła spokojnie żyć, a wraz z córką stały się elementem gry politycznej w kampanii wyborczej.
Czytaj także: Andrzej Duda ułaskawił pedofila. Sędzia mówi o błędzie
Chcemy żyć spokojnie. To był apel do prezydenta o ułaskawienie zakazu zbliżania się. Żadnego innego. Tylko i wyłącznie to. O nic więcej nie prosiliśmy, tylko żeby zniósł zakaz zbliżania się, żebyśmy mogli być rodziną. O to prosiliśmy, to pan prezydent spełnił. Dajcie spokój normalnym ludziom, dajcie żyć - zaapelowała konkubina ułaskawionego pedofila.
Matka wykorzystywanej przez wiele lat dziewczyny, zapewniła, że ma zaufanie do sprawcy. Przekonuje, że jej partner się zmienił i naprawił wyrządzone wcześniej krzywdy.
Jakbym nie ufała, nie byłoby tego. Każdy popełnia błędy, zmienił się, udowodnił to. Odbudowaliśmy zaufanie, ufamy sobie. Żyjemy jak normalna rodzina i chcemy żyć jak normalna rodzina. Nie boję się, że coś się stanie - stwierdziła kobieta.
W sprawie wypowiedziała się sama pokrzywdzona, którą ułaskawiony mężczyzna przez lata regularnie gwałcił. Kobieta jest już dorosła. Jak zapewnia, wybaczyła swojemu ojcu.
Gdybyśmy nie zaufały i nie przebaczyły, żadnych pism by nie było. Myślałam, że wszystko będzie dobrze, a tu takie "bum" i wszystko wraca - wyznaje.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.