Spośród 15 osób, które zmarły w domu seniora, część była chora psychicznie, a także niepełnosprawna. Dlatego też wiele ofiar nie było w stanie uratować się przed żywiołem. Szczegóły dot. tragedii wstrząsnęły krajem na tyle, że na miejscu wybuchu pożaru w pewnym momencie pojawił się sam prezydent Ukrainy.
Straż pożarna próbowała ugasić płomienie przez wiele godzin. W końcu ogień ugaszono, a nad budynkiem widać było czarny dym, których przysłonił niebo. W środku natomiast całe korytarze były zaczadzone, a gdzieniegdzie na podłogach leżały zwęglone ciała.
Przeczytaj także: Kulig grozy pod Elblągiem. Jechała na worku. 15-latka walczy o życie
Jak informuje PAP, ośrodek działał nielegalnie. Prezydent, dowiadując się o tym, rozkazał sprawdzić pozostałe budynki na Ukrainie, które także, jak dom seniora w Charkowie, mogą działać nielegalnie.
Nie wiadomo na ten moment, co było przyczyną wybuchu pożaru. Możliwe, że doszło do przeciążenia sieci elektrycznej. Dom seniora ogrzewano farelkami, bo od kilku dni nie działało w nim ogrzewanie.
Prokurator generalna Ukrainy Iryna Wenediktowa poinformowała o zatrzymaniu 4 osób, w związku z pożarem. Najemcę i jego żonę, a także administratora domu opieki i właściciela budynku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.