Dramat rozegrał się 9 maja około godziny 10:00 rano. W centrum Warszawy tuż przy placu Politechniki 61-letni mężczyzna został zaatakowany przez nożownika.
Atak nożownika. Sprawca przyleciał z Wielkiej Brytanii
Sprawca zadał swojej ofierze cios w plecy, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia. 61-latek trafił do szpitala przy ulicy Szaserów, gdzie przeszedł wielogodzinną operację.
Policja w tym czasie rozpoczęła dochodzenie. Według nieoficjalnych ustaleń dziennikarzy, od niemal samego początku było wiadomo, że atak nie był przypadkowy, a sprawca działał na zlecenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nad sprawą pracowali również policjanci z Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości, a także funkcjonariusze z Podkarpacia - przekazał anonimowy rozmówca tvn24.pl.
Czytaj także: 18-latkowi grozi 8 lat. Koszmar w Wielkopolsce
61-latek w dniu ataku poruszał się po mieście z ochroniarzem. Dwa miesiące wcześniej złożył zawiadomienie do prokuratury, w którym poinformował, że otrzymuje groźby karalne. Miał także wskazać osobę, która za tym stoi.
Policja nie zdradziła tego, w jaki sposób wpadła na trop sprawcy. Wiadomo, że przyleciał specjalnie z Wielkiej Brytanii, aby wykonać swoje zadanie. powodem zlecenia miały być sprawy rodzinne i finansowe.
Mężczyzna został już zatrzymany. Prokuratura Okręgowa w Warszawie oraz Prokuratury Krajowa nie udzieliły informacji dziennikarzom.
Ofiara nożownika to menadżer publicznych i prywatnych spółek. Zaczynał w latach 90. w TVP, a później pracował na wysokich stanowiskach w Poczcie Polskiej i Polkomtelu. Jest politycznie powiązany z prawicą i mocno angażuje się w sprawcy Kościoła katolickiego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.