Grupa Wagnera po śmierci Jewgienija Prigożyna, do której doszło 23 sierpnia, ulega znaczącej reorganizacji. Część jej członków przebywa nadal na Białorusi. Obóz najemników pod Osipowiczami jest jednak stopniowo zwijany.
Jak podawało Radio Swoboda, zniknęło co najmniej 160 z 273 namiotów. Nie wiadomo, gdzie trafią wagnerowcy choć możliwe, że pozostaną na Białorusi.
Wagnerowcy rozsiani po świecie
Niektórzy członkowie Grupy Wagnera nadal stacjonują w Afryce, gdzie realizują interesy Kremla. Pozostali są ponoć wchłaniani przez Rosgwardię, która ma ich wysyłać na Ukrainę celem ochrony strategicznych punktów. Nawet walczący po ukraińskiej stronie Rosyjski Korpus Ochotniczy zachęcał ich do dołączenia w swoje szeregi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj również: Kreml stoi przed wielkim dylematem. Szykuje się walka o Afrykę
Według różnych doniesień, przedstawiciele resortu obrony Rosji mają nadal obawiać się zbyt dużej autonomii Grupy Wagnera, dlatego robią wszystko, aby została włączona w państwowe struktury.
Ostatnio doszło nawet do kolejnych tarć między najemnikami i Ministerstwem Obrony Rosji. Najemnicy lecący z Afryki do Syrii nie mogli lądować na Bliskim Wschodzie. Grożono im nawet zestrzeleniem, ale sytuację udało się załagodzić.
Wagnerowcy mają również likwidować swoje biura, o czym donosi Belsat.
Grupa Wagnera kończy swój żywot się z Rosji?
Jak ustalili dziennikarze Belsatu, powołując się na informacje z rosyjskich źródeł, a także z czatów dla krewnych wagnerowców, biura regionalne Grupy Wagnera są likwidowane.
To one przekazywały nagrody dla bliskich najemników walczących na Ukrainie. Takich biur miało być łącznie 58. Jednak w ostatnim czasie dziennikarze, próbujący uzyskać jakiekolwiek informacje w tej sprawie, pozostali bez odpowiedzi.
Inną przesłanką, świadczącą o powolnym dogorywaniu Grupy Wagnera w Rosji jest fakt, iż od 7 września wstrzymano rekrutację nowych najemników, co miało być związane z odcięciem finansowania z Kremla.
Belsat podsumowuje, że najemnicy Wagnera mają tak naprawdę tylko dwa wyjścia. Albo podporządkują się Ministerstwu Obrony Rosji, albo poszukają sobie innego miejsca pracy.
Zobacz koniecznie: Nieznane nagranie Prigożyna. "Rosję czeka tragedia"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.