Ewa Wanat to wybitna dziennikarka radiowa i telewizyjna, a także publicystka oraz autorka książek. W latach 2003-2012 była redaktorką naczelną Radia TOK FM, a później szefową Polskiego Radia RDC.
Informacje o jej śmierci napłynęły z Niemiec w dniu 13 grudnia. 61-latka zmarła na oddziale opieki paliatywnej po wyczerpującej walce z chorobą nowotworową.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ostatnim nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych poinformowano, że raka zdiagnozowano u niej w zaawansowanym i nieoperacyjnym stadium. Wystąpiły przerzuty, których nie dało się już cofnąć. Ostatnie chwile spędziła w ośrodku niedaleko Berlina.
Moi drodzy, znajomi i przyjaciele, nagrywam wam filmik, który kręci moja siostra. Bardzo ciężko jest mi mówić, głównie fizycznie, bo układam sobie w myślach różne przemówienia. Teraz jestem na ostatnim etapie, na oddziale paliatywnym. Bardzo chciałam wam wszystkim podziękować, którzy obdarzyliście mnie dużym zainteresowaniem, sympatią i również krytyką tą dającą takiego kopa po prostu do tego, żeby szperać, szukać, pracować, pisać. To są rzeczy nie do przecenienia. Wiem, że to już jest niedługo, więc nie mogę też czekać na to, żebym mogła te parę słów powiedzieć. Chcę, żebyście wiedzieli, że bardzo dużo mi dały spotkania z wami w radio. Chciałam wam za wszystko podziękować, dziękuję wam po prostu za to, że byliście i że mogłam być z wami, do zobaczenia - mówiła Wanat.
Kiedy pogrzeb Ewy Wanat?
Blisko miesiąc po śmierci Ewy Wanat pojawiły się pierwsze informacje o jej pogrzebie. Siostra zmarłej dziennikarki przekazała za pośrednictwem "Faktu", że organizacja pochówku przedłużyła się z powodu problemów proceduralnych.
Wciąż nie mamy aktu zgonu. Ewa została w Berlinie skremowana, ale nie możemy sprowadzić jej prochów ani zorganizować pogrzebu. Będzie to możliwe, dopiero gdy otrzymamy ten dokument - zdradziła.
Wskazała również, że problem stanowi "nadmierna biurokracja". By otrzymać akt zgonu, trzeba było dokonać wymiany dokumentów na szczeblu międzynarodowym. Ten proces wydłużył się choćby ze względu na okres świąteczny. Wobec tego niemożliwe okazało się zorganizowanie pogrzebu w pierwszy weekend stycznia, jak początkowo planowano.
"Fakt" ustalił, że akt zgonu w końcu dotarł do rodziny. Ostatecznie pochówek ma dojść do skutku 29 stycznia 2024 roku o godz. 12:15. Dziennikarka spocznie na Cmentarzu Miłostowo w Poznaniu.