Opisując tę historię chciałoby się powiedzieć "przeżyjmy to jeszcze raz". Po nagłośnieniu sprawy, którą opisaliśmy w artykule pt.: Ekskomunika za donos? Bo zgłosił łamanie obostrzeń na policję można by się było spodziewać, że polscy duchowni wyciągną odpowiednie wnioski. Nic z tych rzeczy.
W jednej parafii podczas obrzędów wielkanocnych doszło do łamania obostrzeń. Znajdująca się na mszy kobieta postanowiła zgłosić ten fakt odpowiednim służbom. I w ten sposób otworzyła puszkę Pandory.
Administracja tego kościoła o zdarzeniu postanowiła poinformować publicznie. Na tablicy ogłoszeń pojawiła się kartka z opisem sytuacji. Parafianie zostali poinformowani, że zebrana ofiara zostanie przeznaczona na opłacenie nałożonego przez sanepid mandatu oraz o tym, że od tej pory zmuszeni są do przestrzegania obostrzeń.
A wszystko to przez... Judasza! Tak właśnie nazwano parafiankę, która poinformowała policję zagrożeniu epidemiologicznym w kościele. Co więcej, zauważono, że sytuacja miała miejsce w Wielki Czwartek i tego faktu również nie pominięto w ogłoszeniu:
W Wielki Czwartek w naszej parafii powtórzyła się ta sama scena co 2 tysiące lat temu w Wieczerniku, kiedy jeden z dwunastu – Judasz – zdradził Jezusa. Podobnie w naszym kościele w Wielki Czwartek jeden z parafian (parafianek), będąc w świątyni podczas liturgii zadzwonił na policję - czytamy.
W związku z zaistniałą sytuacją w naszym kościele od dziś tj. Wielki Piątek i przez całe święta będzie mogło przebywać około 60 osób - poinformowano na końcu ogłoszenia.
Czytaj także: Skandal na balkonie w Dubaju. Kobiety aresztowane
Przypomnijmy, że od 27 marca obostrzenia dot. miejsc kultu religijnego zostały zaostrzone. Na każde 20 mkw może przebywać jedna osoba. Ponadto wszyscy zebrani zobowiązani są do utrzymania dystansu (min. 1,5 m) i zakrywania nosa oraz ust.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.