Ks. Andrzej posługuje od 22 lat. Do parafii pw. św. Maternusa w Lubomierzu trafił w sierpniu 2022 r. Wspólnota parafialna witała księdza słowami: "Wyrażamy nadzieję, że Pan Bóg postawił nas na Księdza drodze byśmy pod Księdza przewodnictwem wzrastali w wierze, dążąc do zbawienia. Powierzamy się z ufnością prosząc o kształtowanie naszych serc i sumień".
Ks. Andrzej w wywiadzie dla Lubomierskiego Centrum Kultury podkreślał, że "w swoim życiu kieruje się słowami Jana Pawła II: "Kapłan to ktoś dla innych". W ostatnim czasie mieszkańcy Lubomierza zaczęli plotkować na temat proboszcza. Pojawiły się bowiem informacje w lokalnych mediach o intymnych kontaktach duchownego.
Córka mi o księdzu przeczytała. U mnie jeszcze po kolędzie był, ale taki milczący. Tak gdzieś myślami był daleko. A na drugi dzień się dowiedziałam, że go biskup zawiesił - mówi jedna z parafianek w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na początku stycznia br. na stronie internetowej parafii w Lubomierzu ks. Andrzej zamieścił "Słowo Pożegnalne Księdza Proboszcza". Oświadczenie szybko zniknęło, jednak lokalne media zdążyły poinformować o sprawie.
Z komunikatu wynikało, że proboszcz został zawieszony przez biskupa pomocniczego diecezji legnickiej. Zakazano mu także odprawiania mszy.
"Zostałem poinformowany, że przeciw mojej osobie toczy się postępowanie kanoniczne" - napisał proboszcz w oświadczeniu informując, że może zostać usunięty z parafii ze względu na "sposób postępowania, który przynosi kościelnej wspólnocie poważną szkodę lub zamieszanie" bądź "utratę dobrego imienia u uczciwych i poważnych parafian lub niechęć w stosunku do proboszcza, które według przewidywania szybko nie ustaną".
Ks. Andrzej poinformował, że pewne małżeństwo oskarża go o intymne kontakty z kobietami. "Wcześniej (...) byłem przesłuchiwany przez sąd kościelny w roli oskarżonego. Akt oskarżenia przeciwko mojej osobie skierowali Państwo Monika i Roman R. którzy zarzucają mi intymne kontakty z Panią Moniką R. i innymi kobietami z Parafii św. Maternusa w Lubomierzu. Zostałem również oskarżony o udzielanie rozgrzeszenia z grzechu cudzołóstwa, który Pani Monika R. miała dopuścić się ze mną, za co grozi kanoniczna kara" - napisał proboszcz.
Duchowny zapewniał, że "wszystkie pomówienia są kłamstwem i oszczerstwami" i "mają na celu zniszczenie mnie jako kapłana i człowieka".
Cześć parafin nie wierzy w te oskarżenia i stoi murem za proboszczem.
Te intymne kontakty z kobietami to gruchnęły jak grom z nieba. I ja w to nie wierzę. Łatwo człowieka zniszczyć, a księdzu posypało się zdrowie po tych oskarżeniach - mówi jedna z parafianek w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
- Wie pani, ile ksiądz się modlił i jak ładnie? To niemożliwe, żeby miał kochanki - przekonuje inna kobieta ("GW")