Niewątpliwie sytuacja z Elbląga może być przestrogą dla innych kierowców. Niekiedy mandaty za nieprawidłowe parkowanie nakładane są na osoby, które nie wiedziały nawet, że zostawiają swój samochód w niedozwolonym miejscu. Sprawa zdecydowanie komplikuje się, gdy na jednym z kół auta montowana jest blokada. Wtedy należy poczekać na przyjazd strażników miejskich.
O niecodziennej sytuacji poinformowała straż miejska w Elblągu. Strażnicy zauważyli nieprawidłowo zaparkowany samochód osobowy przy ul. Winnej w tym mieście. Kierowca zostawił swoje auto w miejscu, gdzie obowiązuje znak B-36. Funkcjonariusze bez wahania pozostawili za jego wycieraczką kwitek mandatowy, a na koło założyli blokadę.
Po chwili po wystawieniu mandatu do auta wrócił właściciel. Niestety na zewnątrz było już ciemno i pomimo zapalonych latarni na ulicy mężczyzna nie zauważył zarówno kwitku, jak i blokady na kole. Po wejściu do środka pojazdu odpalił silnik i ruszył z impetem do przodu, co skończyło się dla niego małą katastrofą. Kierowca zniszczył blokadę oraz, co gorsza, swoje auto. Metalowy element rozerwał mu nadkole.
Zdarzenie z Elbląga to nie pierwsza tego typu sytuacja w ostatnich tygodniach. Niespełna miesiąc temu również w Elblągu doszło do identycznego incydentu. W jasny, słoneczny strażnicy miejscy za parkowanie w niedozwolonym miejscu założyli blokadę na koło lexusa. Kierowca jakimś cudem tego nie zauważył i ruszył do przodu, powodując uszkodzenia mechanizmu oraz auta.
Poza konsekwencjami za urządzenie postoju w niedozwolonym miejscu, naprawy na swój koszt pojazdów – kierowców czeka również wizyta w Komendzie Miejskiej Policji i złożenie wyjaśnień w związku z uszkodzeniem blokad.
Czytaj także: Rosyjski polityk na froncie. Prawie na nią wjechał