Procedury lotów HEAD. Tak zmieniła je katastrofa smoleńska

Po tragicznych wydarzeniach z 10 kwietnia 2010 r., które wstrząsnęły Polską, procedury dotyczące lotów najważniejszych osób w państwie zostały całkowicie zmienione. Mjr Wojciech Filipowiak, pilot lotów HEAD z 1. Bazy Lotnictwa Transportowego, w rozmowie z Polską Agencją Prasową zaznaczył, że bezpieczeństwo jest teraz na pierwszym miejscu.

Od 2010 r. praktycznie cała kadra się zmieniła, samoloty zakończyły służbę, a większość pilotów jest na emeryturze; otwarto nowy rozdział przy organizacji i prowadzeniu lotów HEAD - podkreślił Filipiak.

W wyniku katastrofy smoleńskiej, procedury lotów VIP/HEAD zostały zweryfikowane i napisane od nowa. Mjr Filipowiak podkreśla, że samoloty muszą spełniać określone parametry, a także być wykorzystywane w służbie wojskowej przez co najmniej pięć lat. W Polsce do lotów HEAD dopuszczane są m.in. samoloty C295M - CASA, Boeing 737-800/BBJ2 i Gulfstream G550.

Zmiany dotknęły również kadry. Od 2010 r. większość pilotów przeszła na emeryturę, a nowe pokolenie pilotów wprowadza nową jakość w organizacji lotów HEAD. Mjr Filipowiak podkreśla, że dowódca statku powietrznego jest "ostatnią bramką bezpieczeństwa". Przykładem jest odmowa wykonania lotu do Seulu z powodu zagrożenia cyklonem, co okazało się słuszną decyzją.

Czytaj też: Pamiętamy. To oni zginęli w katastrofie smoleńskiej

Loty o statusie HEAD mają pierwszeństwo w przypadku konieczności udzielenia ratunku. Mimo to procedury awaryjne są podobne do tych stosowanych w lotach pasażerskich. Załoga regularnie ćwiczy sytuacje awaryjne na symulatorach, co sześć miesięcy, co pozwala na lepsze przygotowanie do ewentualnych zagrożeń.

Psychologiczne predyspozycje członków załogi są również kluczowe. Są one sprawdzane w Wojskowym Instytucie Medycyny Lotniczej, gdzie psychologowie oceniają zdolność do wykonywania lotów HEAD.

Czytaj też: Putin ma nowego partnera. Posiadają uran najwyższej jakości

Organizacja lotu HEAD to skomplikowany proces, w który zaangażowane są różne instytucje, w tym Dowództwo Generalne i Centrum Operacji Powietrznych. Mjr Filipowiak zaznacza, że najwięcej czasu zajmuje uzyskanie zgód dyplomatycznych na przelot, co w niektórych regionach świata może trwać nawet do 20 dni.

Baza Lotnictwa Transportowego zatrudnia średnio trzy-cztery załogi na jeden samolot, a standardowa załoga dla dużych samolotów składa się z dwóch pilotów, czterech stewardes i jednego operatora łączności. Samolot musi być gotowy na dwie godziny przed przyjazdem VIP-a, a harmonogram podróży jest ustalany przez zamawiającą lot kancelarię - wskazał.

Czytaj też: Amerykanie opuszczają Podkarpacie. Mieszkańcy przemówili