To kolejny wątek głośnej sprawy Sebastiana M. Mężczyzna podejrzany jest o spowodowanie wypadku na autostradzie A1 pod Łodzią 16 września 2023 r. Mężczyzna usłyszał zarzuty w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie przebywa. Podczas przesłuchania przed organami ścigania ZEA, nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.
M. uważa, że nie spowodował żadnego wypadku, a działania polskiej prokuratury są "motywowane politycznie". W Polsce grozi mu od pół roku do 6 lat pozbawienia wolności. Od ponad roku czeka na ekstradycję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wątpliwości budzi fakt, jak M. utrzymuje się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. On i jego rodzina, prowadzą działalność gospodarczą w Polsce. Prawdopodobnie dzięki środkom z tych działalności, M. może przebywać na terenie ZEA.
Według informacji "Gazety Wyborczej", dzięki tym funduszom M. mógł ubiegać się też o tzw. złotą wizę, czyli status rezydenta na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Z naszych ustaleń wynika jednak, że prokuratura bacznie przygląda się majątkowi rodziny M. Śledczy potwierdzają nam, że działają w sprawie zabezpieczenia majątku. Nie chcą jednak ujawnić czy chodzi o sam majątek Sebastiana M., czy całej jego rodziny.
Czytaj także: Znany mecenas o Sebastianie M. "Mnie też pozwij"
W toku śledztwa wydano postanowienie o zabezpieczeniu majątkowym. Ze względu na dobro postępowania Prokuratura Okręgowa w Katowicach nie udziela szerszych informacji - przekazał o2.pl prok. Aleksander Duda, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach, która aktualnie prowadzi śledztwo Sebastiana M.
Śledczy będą przyglądać się sprawie rodziny M? Prokuratura nie potwierdza
Zabezpieczenie majątkowe może być dopiero początkiem kłopotów Sebastiana M. Prawnik rodziny ofiar, mec. Łukasz Kowalski poinformował w rozmowie z TVN24, że jego klienci postanowili złożyć do katowickiej prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez rodzinę oraz znajomych Sebastiana M.
Jak udało nam się ustalić, chodzi o art. 239kk, czyli poplecznictwo. Rodzina ofiar wskazuje, że bliscy M. mieli pomagać mu w dotarciu do Zjednoczonych Emiratów Arabskich i utrzymywać go na miejscu.
Z naszych źródeł wynika, że rodzina rozważała takie zawiadomienie już w środę (02.10). Ich wątpliwości wzbudzał fakt, że - według wskazanego przepisu - "nie podlega karze sprawca, który ukrywa osobę najbliższą". Wiele wskazuje na to, że wątpliwości te udało się jednak rozwiać.
Na ten moment informacji o złożeniu zawiadomienia nie potwierdzają katowiccy śledczy. W rozmowie z o2.pl prok. Duda przekazał, że "nie ma informacji o tym, że takie zawiadomienie wpłynęło".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.