Jakub Artych
Jakub Artych| 
aktualizacja 

Propaganda straszy Ukrainę. Szalony pomysł żołnierza Putina

Władimir Sołowjow jest jednym z czołowych przedstawicieli kremlowskiej propagandy. Jako prezenter programu "60 minut" w państwowej telewizji Rossija 1 stale rozsiewa fałszywe informacje. Teraz Rosjanin zaatakował Ukrainę.

Propaganda straszy Ukrainę. Szalony pomysł żołnierza Putina
Propaganda straszy Ukrainę. Szalony pomysł żołnierza Putina (X)

Wiele informacji, które podają rosyjskie media państwowe czy kremlowscy oficjele, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.

Medialny żołnierz Putina w trakcie wojny z Ukrainą wypowiedział wiele słów, które idealnie wpasowują się w propagandową narrację Rosjan.

Kremlowski propagandysta Władimir Sołowjow przekonywał m.in, że Rosja jest rzekomo jedynym krajem, w którym przestrzegane są ściśle prawa człowieka, co jest oczywiście ogromnym kłamstwem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wielkie show w Korei Północnej. Putin witany jak król

Często podkreślał także silę rosyjskiego wojska. Zapewniał, że armia Władimira Putina bez problemu jest w stanie rozprawić się z Niemcami, Wielką Brytanią czy nawet Stanami Zjednoczonymi. Teraz w swoim wystąpieniu zaatakował Ukrainę, a dokładnie jej miasta, które jego zdaniem powinny zostać wymazane.

Wymazałbym z mapy Odessę, Mikołajów, Charków i Kijów. Dałbym obywatelom trzy dni na opuszczenie tych miast. Trzy dni. Potem strajkowałbym, bo Krym jest uderzany z Odessy i Mikołajowa, Biełgorod jest atakowany uderzony z Charkowa, a Kijów jest ośrodkiem, w którym zapadają wszystkie decyzje - powiedział Władimir Sołowjow.

To oczywiście nie pierwszy raz, kiedy Władimir Sołowjow sieje rosyjską propagandę i straszy atakami. W lutym mówił w państwowej telewizji o "przywracaniu rosyjskich miast". Na jego liście znalazła się Warszawa, a także miejscowości należące do Ukrainy i Estonii.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Niemcy ostrzegają przed Rosją

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz zabrał głos przed zbliżającymi się szczytami NATO i Unii Europejskiej. Polityk podczas przemowy w Bundestagu komentował zachodnie wsparcie Ukrainy w obliczu wciąż trwającej rosyjskiej agresji. Podkreślił, że Moskwa jest wciąż nastawiona na działania wojenne i zbrojenia.

Rosja nie chce pokoju. Nie można tego ignorować - powiedział kanclerz Niemiec. Zaznaczył, że rosyjskie plany i oczekiwania najlepiej pokazuje oferta rzekomego zawieszenia broni, wystosowana przez rosyjskiego przywódcę.
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić