Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego o zaostrzeniu ustawy aborcyjnej wywołało w Polsce natychmiastowe protesty. W całym kraju kilka godzin po wyroku TK tysiące ludzi zebrało się, by skandować hasła pod domami polityków, czy siedzibami PiS i Konfederacji.
Odzew okazał się ogromny. W Warszawie zorganizowano akcję, która polegała na masowym oddawaniu soli fizjologicznej przez tych, którzy nie mogli wziąć czynnego udziału w proteście. Sól fizjologiczna jest potrzebna w przypadku użycia gazu łzawiącego przez policję. W aptekach wyprzedała się w zatrważającym tempie.
O tym, jak współdziałali ze sobą protestujący, opisała jedna z uczestniczek marszu z Rzeszowa. Małgorzata Froń na Facebooku napisała:
W pewnej chwili milicja zabrała do radiowozu młodego chłopaka, który miał w ręce kawał tektury z napisem "W********ć". Dostał 100 złotych mandatu. W ciągu 30 sekund zebrałam razem z przyjaciółką tę kwotę.
W Rzeszowie na 800 protestujących osób ukarano mandatem tylko 2. W stolicy z kolei 70 osób dostało mandat, wystawiono ok. 120 wniosków o ukaranie sądu, jeszcze więcej osób będzie czekało na odzew sanepidu za złamanie zakazu zgromadzeń.
Mimo wszystko protestujący nie pozostają dłużni. Ci, którzy mają problem z opłaceniem mandatu mogą liczyć na wsparcie od innych będących na proteście. Organizowane są zrzutki na ten cel. Również wielu prawników i adwokatów zaoferowało swoją pomoc pro bono w razie problemów wynikających z racji uczestniczenia w proteście.