Aktywiści z Isolate Britain od 13 września regularnie zakłócają ruch uliczny na głównych autostradach Anglii, próbując w ten sposób zwrócić uwagę społeczeństwa na kryzys klimatyczny i sprowokować premiera Borisa Johnsona do podjęcia działań.
Grupa aktywistów środowiskowych powiązana z Extinction Rebellion wzywa władze do dofinansowania ocieplenia brytyjskich domów, znanych w świecie jako "papierowe" i nieszczelne. Grupa postawiła szefowi brytyjskiego rządu warunek, że jeśli w ciągu 10 dni nie spełni ich żądań, posuną się do "nowego ekstremum".
Polka wpadła w szał
Blokady uczęszczanych ulic spotkały się z żywymi reakcjami. - To nieodpowiedzialni chuligani, którzy powstrzymują ludzi od codziennych zajęć i wyrządzają znaczące szkody w gospodarce – powiedział Johnson. Wściekłych jest także wielu kierowców, którzy przez protesty nie mogą dostać się do domów czy pracy.
Do sieci trafiają kolejne filmy nagrane na brytyjskich ulicach, ukazujące kierowców próbujących wyperswadować demonstrantom ich pomysł. Czasami odbywa się to przez zwykłą dyskusję, niekiedy dochodzi nawet do awantury. Hitem internetu stała się jednak nieszczędząca w słowach Polka.
Nasza rodaczka dosłownie wpadła w szał, kiedy po drodze do pracy natknęła się na siedzących na asfalcie protestujących. Kobieta wyskoczyła z samochodu, z wulgaryzmami na ustach złapała jedną z aktywistek za plecak i siłą przeciągnęła ją na pobocze. - Muszę iść do roboty, k**** - krzyczała.
Uwaga! W nagraniu padają wulgarne słowa.
Boris Johnson jak na razie nie zamierza podejmować żadnych działań ani rozmawiać z protestującymi. Zapewnia natomiast, że brytyjski rząd dał zielone światło policji do "powstrzymania lekkomyślnych i samolubnych zachowań" aktywistów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.