Rosyjskie MSZ poinformowało o próbie zabójstwa rosyjskiego obywatela. Jest nim Dmitrij Syty, związany z grupą Wagnera szef "Domu Rosyjskiego" rosyjskiego ośrodka kultury w Bangi. Mężczyzna odebrał paczkę od kuriera i kiedy ją otworzył, przesyłka wybuchła.
Syty trafił do szpitala. Według rosyjskich źródeł lekarze walczą o jego życie. Jewgienij Prigożyn, który robił interesy z należącą do Sytego firmą wydobywającą diamenty, natychmiast oskarżył o atak Francję.
11 listopada Dmitrij Syty otrzymał przesyłkę z Togo zawierającą zdjęcie jego syna mieszkającego we Francji. Był też list mówiący, że następnym razem otrzyma głowę syna, jeśli "Rosjanie nie wyjdą z kontynentu afrykańskiego i nie otworzą drzwi Francuzom". Dziś [16 grudnia] dostał kolejną paczkę. Pomimo wszystkich instrukcji dotyczących przestrzegania środków bezpieczeństwa, Dmitrij Syty, będąc pod wpływem chwili i myśląc, że w paczce jest głowa jego syna, otworzył ją. Nastąpił wybuch - twierdzi Prigożyn.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj też: Nie wytrzymał. Chwila prawdy w rosyjskiej TV
Prowadzi "Dom Rosyjski". Paczka eksplodowała mu w rękach
Według szefa grupy Wagnera Syty powiedział pierwszym osobom, które do niego dobiegły, że zobaczył napis: "To dla was od wszystkich Francuzów. Wyrzucimy Rosjan z Afryki". Zaraz potem zemdlał. Po tym incydencie Prigożyn wezwał rosyjskich urzędników do uznania Francji za "sponsora terroryzmu". To określenie, które wobec Rosji użył m.in. Parlament Europejski i Polska za zbrodnie wojenne popełniane przez siły rosyjskie w Ukrainie.
Lokalne organy ścigania nie wskazały jeszcze potencjalnych podejrzanych. Określiły incydent jako akt terrorystyczny. Szef policji Republiki Środkowoafrykańskiej Bienvenue Zokoue poinformował, że Rosjanin wcześniej otrzymał przesyłkę z groźbami i kontaktował się w tej sprawie z lokalną policją.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.