Pomysły Władimira Putina, aby uchronić się przed śmiercią z ręki potencjalnego zabójcy, są coraz bardziej absurdalne. Prezydent Rosji wymienił wiele osób pracujących w jego otoczeniu. Zatrudnił także człowieka, który próbuje przed nim posiłku, aby sprawdzić, czy nie umieszczono w nim trucizny. Zbrodniarz wojenny boi się własnego cienia, a kolejne dowody na poparcie tej tezy miał przekazać były pracownik ochrony.
Tak Putin chroni się na plaży
Jak informuje serwis businessinsider.com Władimir Putin zadbał o zabezpieczenie swoich prywatnych plaż. Rosyjski prezydent miał uzbroić nurków. Patrolują oni plaże i okoliczne wody, szukając zamachowców. Takie informacje miał przekazać Witalij Briżaty, były członek ochrony Putina, w rozmowie z niezależną rosyjską telewizją TV Rain. Mężczyzna miał uciec do Ekwadoru po inwazji Rosji na Ukrainę.
Czytaj koniecznie: "To jest coś, co go przeraża". Generał mówi o największej trwodze Putina
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Uzbrojeni nurkowie to nie jedyne osoby chroniące Putina w jego bliskim otoczeniu. Briżaty wyjawił także, że jeden z jego bodyguardów pracuje jako operator pralki w pałacu położonym na terenie anektowanego przez Rosję w marcu 2014 roku Krymu.
Okłamuje ludzi ze swojego otoczenia
Władimir Putin popada w coraz większą paranoję. Kompletnie nie ufa ludziom ze swojego otoczenia. Briżaty jako dowód podał informację, iż rosyjski prezydent okłamuje swoich ludzi co do sposobu, w jaki dotrze na Krym. - Ludziom wmawiano, że Putin odpoczywa na swojej daczy, ale on mógł być w zupełnie innym miejscu - miał stwierdzić były pracownik ochrony.
Zobacz koniecznie: Tak Putin odpoczywa w luksusie. Pokazano jacht za 100 mln dolarów
Briżaty pracował w FSO, czyli Federalnej Służbie Ochrony Federacji Rosyjskiej. Odpowiada ona za bezpieczeństwo najważniejszych urzędników w państwie. Uciekinier miał stacjonować w jednej z tajnych posiadłości Putina. Zajmował się szkoleniem psów należących do FSO.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.