Biden, pomimo katastrofalnego występu w debacie z Trumpem pod koniec czerwca, cały czas utrzymuje, że pozostanie w wyścigu o Biały Dom. W ostatnich dniach jego postawa miała się jednak zacząć zmieniać. Jak donosi "NYT", prezydent USA "był skłonny wysłuchać zestawienia nowych i niepokojących danych sondażowych".
Poza tym prezydent "zadawał pytania o to, w jaki sposób wiceprezydent Kamala Harris może wygrać".
Z relacji wynika, że Biden - przynajmniej prywatnie - przyjmuje postawę bardziej otwartą niż w zeszłym tygodniu, kiedy to ostro skrytykował kilku demokratów w Izbie Reprezentantów, którzy namawiali go, by odpuścił udział w wyborach - czytamy w "The New York Times".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ponadto jedna z osób z otoczenia Bidena stwierdziła, że niewłaściwe byłoby nazwanie go otwartym na pomysł rezygnacji z wyścigu, ale dodała, że "chce słuchać". Rozmówca "NYT" jednocześnie podkreślił, że póki co nic nie wskazuje na to, by Joe Biden miał zmienić zdanie ws. startu w wyborach prezydenckich.
Tak reagują na poczynania Bidena. "Wielu z nas się dziwi"
Presja na to, by Biden zrezygnował, tymczasem rośnie. Jared Huffman, który jest członkiem Partii Demokratycznej, w ostatnich dniach zorganizował grupę Demokratów, by wywrzeć presję na DNC (Krajowym Komitecie Partii Demokratycznej), aby opóźniła nominację Joe Bidena. Nowy harmonogram partii, który jest nieco "wolniejszy" od poprzedniego, nazwał "pozytywnym krokiem".
Jednocześnie Huffman ocenił, że prawdopodobnie niewiele to zmieni. Zasugerował poza tym, że Biden ma urojenia co do swojej pozycji politycznej.
Wielu z nas się dziwi, że on ciągle mówi, że albo remisuje, albo wygrywa w sondażach. Nie rozumiemy, z jakiego wszechświata pochodzą jego dane - podkreślił, cytowany przez "NYT".
Wybory prezydenckie w USA odbędą się 5 listopada 2024 roku. Wiele przedwyborczych sondaży, pomimo klęski Bidena w debacie, wciąż jest wyrównanych a różnice między kandydatami oscylują wokół 3-4 punktów procentowych. W sondażu Reuters/Ipsos, który opublikowano 16 lipca, chęć głosowania na Bidena wyraziło 41 proc. respondentów, a na Trumpa 43 proc.