Laurent Grant pracuje jako pielęgniarka w stanie Ohio w USA. Gdy była w pracy, zadzwoniły do niej opiekunki ze żłobka, które poprosiły, by natychmiast przyjechała do córki.
Czytaj także: Nowy objaw COVID-19 w Polsce. Prof. Matyja ostrzega
Przerażające komplikacje po COVID-19
Oddech 5-miesięcznej Madelyn był przyśpieszony, a jej dłonie i stopy zrobiły się niebiesko-fioletowe. Kobieta domyśliła się, że dziecko nie ma wystarczającej ilości tlenu.
To było absolutnie przerażające. Moim pierwszym instynktem jako matki było - co się dzieje? A potem moim drugim instynktem, jako pielęgniarki, było to, że nie otrzymuje wystarczającej ilości tlenu - powiedziała Lauren Grant.
Dziewczynka trafiła do szpitala. Jej tętno ponad dwukrotnie przekraczało normę. Lekarze zdiagnozowali groźną komplikację COVID-19 zwaną wieloukładowym zespołem zapalnym (MIS-C).
Siedzieliśmy z mężem i szlochaliśmy, bo nie wiedzieliśmy, czy przeżyje - wspomina matka dziewczynki.
Czytaj także: Nowy skutek uboczny szczepionki Moderny
Niemowlę otrzymało sterydy i terapię przeciwciałami. Na szczęście po 24 godzinach jego stan się poprawił. Po 10 dniach została wypisana ze szpitala.
Matka Madelyn postanowiła nagłośnić jej przypadek, by ostrzec innych rodziców. Zaapelowała, by uważnie monitorowali objawy swoich dzieci po wyzdrowieniu z COVID-19.
Zobacz także: Prof. Simon o ofiarach koronawirusa
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.