U naszego sąsiada za Odrą doszło do tragedii. W nazistowskim bunkrze niedaleko byłego obozu koncentracyjnego w Niemczech odnaleziono ciało 26-letniej Bianci. Zbrodnia została popełniona najprawdopodobniej przez jej zazdrosnego chłopaka.
Sąsiadka Bianci, Mandy, powiedziała prasie, że para często kłóciła się z powodu zazdrości. Przyznała także, że słyszała, jak Kurt (chłopak Bianci) krzyknął w pewnej chwili, że jeśli "ja cię nie będę miał, nikt nie będzie cię mieć". Chłopak został już aresztowany.
Biancę widziano po raz ostatni na nagraniu z kamer monitoringu, jak prowadzi swój rower w kierunku stacji kolejowej Oranienburg w dniu 15 lipca. Policja przyznała, że jest w posiadaniu dowodów, że tego dnia spotkała się ze swoim partnerem.
Przyjaciel, który widział ją tamtego dnia w południe, twierdził, że miała w planach pójść do lekarza. Nie udało jej się jednak dotrzeć na spotkanie w pracy na godzinę 14. Nie odebrała również swojego pięcioletniego syna ze żłobka, co wywołało zaniepokojenie opiekunów dziecka.
W końcu w pobliżu byłego obozu koncentracyjnego Sachsenhausen znaleziono jej zwłoki. 21 lipca odnaleziono także rower Bianci, oddalony o niecałe 100 metrów od bunkra.
Kurt, chłopak dziewczyny, został już aresztowany przez policję. Jak donoszą władze, mężczyzna twierdzi, że nie ma nic wspólnego z popełnioną zbrodnią. "Dalsze postępowanie rozstrzygnie, czy jest mordercą Bianci" - powiedział prokurator Torsten Sauermann.