Jak informuje "Daily Mail", 54-letni wędkarz, Toshihiro Nishikawa, w poniedziałek 15 maja osiedlił się na odległym łowisku nad jeziorem Shumarinai. Niestety, ku zdziwieniu wszystkich, nie powrócił wieczorem z pracy. Przepadł jak kamień w wodę.
Zaginięcie Nishikawa zostało zgłoszone na policję. Mundurowi rozpoczęli gorączkowe poszukiwania mężczyzny. Przeczesywano - metr po metrze - teren, w którym przebywał po raz ostatni.
Ludzka głowa i buty wędkarskie. Niedźwiedź zjadł człowieka?
Pewien operator łodzi, znajomy 54-latka, zeznał funkcjonariuszom, że tego samego dnia, gdy kolega zaginął, widział niedźwiedzia, który trzymał w pysku wędkarskie buty. Po tym fakcie usiłował skontaktować się Nishikawą. Niestety, wędkarz nie odebrał już telefonu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co gorsza, grupa poszukiwawcza odnalazła szczątki ludzkiej głowy nieopodal terenu, gdzie ostatni raz widziano zaginionego. Póki co, nie wiadomo jednak jeszcze, czy to na pewno jego fragment ciała.
Specjaliści natychmiast rozpoczęli polowanie na niedźwiedzie w mieście Horokanai, aby zlokalizować zabójcę. Tego samego wieczoru zastrzelono wytypowane zwierzę. Urząd wydał również ostrzeżenie w związku z podejrzeniem brutalnego ataku.
Proszę zachować ostrożność podczas wykonywania prac rolniczych, prac leśnych lub wchodzenia w góry w pobliżu miejsc obserwacji - cytuje ten komunikat "Daily Mail".
Jak podaje portal, szacuje się, że wyspę Hokkaido zamieszkuje od 6,5 do 10 tysięcy niedźwiedzi brunatnych Ussuri. W 2021 roku co najmniej 14 osób z tego obszaru zginęło lub zostało rannych w atakach tych drapieżników.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.