Brytyjska organizacja RSPCA po raz kolejny uratowała psa. Tym razem pracownicy otrzymali zgłoszenie do Lurchera, który siedział z tyłu domu, zamknięty w ciasnej i mokrej budzie.
Pies skomlał na tyle głośno, że usłyszał go pracownik nieruchomości, który pojechał do posiadłości w Liverpoolu, aby przeprowadzić eksmisję właścicieli. W domu nie zastał nikogo, ale usłyszał psa, który wył z bezradności, zamknięty w budzie, w ogrodzie.
Przeczytaj także: Kulig grozy pod Elblągiem. Jechała na worku. 15-latka walczy o życie
Psa wolontariusze zawieźli do szpitala Greater Manchester Animal Hospital. Okazało się, że część ogona nadaje się jedynie do amputacji. Lurcher próbował go zjeść, bo był głodny, jednak nie dał rady, a jedynie bardzo mocno okaleczył samego siebie. Ogon był wyraźnie cały poszarpany.
Biedny... był tak zestresowany pozostawieniem go samemu przez tak długi czas bez interakcji, że przeżuł własny ogon i musieli go amputować w połowie wysokości. Ma teraz pół ogona, ale nadal entuzjastycznie nim macha - mówi w rozmowie z Daily Star Alana Bibby, lider zespołu opieki społecznej.
Piesek szuka teraz nowych właścicieli. Jak dodaje Bibby - z pewnością chciałby w końcu zamieszkać w ciepłym domu.
Wygląda na to, że jest chętny do nadrobienia straconego czasu, ponieważ uważamy, że był pozostawiony w tej budzie przez długi czas i prawdopodobnie też nigdy nie mieszkał w domu - mówi liderka.