Media społecznościowe zalały relacje z całej Polski. Wichura zrywa dachy, rozrzuca po ulicach miejskie śmietniki, przewraca znaki i drzewa. Do niedzielnego poranka strażacy interweniowali w całym kraju aż 4 tys. razy. Dla wielu osób to była praktycznie nieprzespana noc.
"Mam las z trzech stron, co chwilę przelatuje jakaś sosna nad domem", "Czegoś podobnego jeszcze nie widziałam. Nie spałam całą noc, jak wielu z nas", "Mam wrażenie, że zaraz wywali mi okno balkonowe. Już brak prądu" - piszą internauci na profilu Lubuskich Łowców Burz.
Nagranie udostępnione przez Lubuskich Łowców Burz pokazało sytuację w Szczecinie. Silny wiatr zwiewał wózki sklepowe, które stały przed wejściem do supermarketu. Część przewróciła się i tymczasowo została na trawniku, inne wyjechały aż na ulicę. To jedno z niewielu zabawnych nagrań, większość internautów nie kryje niepokoju przed skutkami wichur.
W porcie w Darłówku można było zobaczyć tzw. cofkę, czyli podwyższenie poziomu morza wskutek silnych porywów wiatru. Autorka krótkiego filmiku poinformowała, że w czasie nagrywania prędkość wiatru wynosiła 100 km/h.
Film z Darłówka niesie się w sieci lotem błyskawicy - w ciągu 13 godzin od publikacji obejrzano go na TikToku blisko 400 tys. razy.
Niestety są też informacje o rannych i śmierci z powodu wichury. Rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Karol Kierzkowski poinformował, że w miejscowości Tłuczewo w powiecie wejherowskim powalone drzewo przygniotło samochód, którym podróżowały cztery osoby. Jedna z nich zginęła, a kolejna została ranna.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.