Do zdarzenia doszło w poniedziałek około godziny 17:00 w pobliżu miejscowości Manon na plaży Porto de Bares w Hiszpanii. Wypoczywający przy brzegu turyści zauważyli w wodzie blisko 3-metrowego rekina.
Wielu odważnych turystów, w tym dzieci, stało zaledwie kilka metrów od rekina obserwując jego majestatyczny ruch wzdłuż wybrzeża. Niektórzy z nich nawet podążali za nim, gdy płynął dalej wzdłuż linii brzegowej.
Po początkowym szoku, mieszkańcy zaczęli się zastanawiać nad zachowaniem drapieżnika, które wydawało się być nieco dziwne i nieskoordynowane.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z jego ruchów wynikało, że mógł być zdezorientowany lub chory - stwierdził burmistrz Alfredo Dovale.
Z czasem okazało się, że zaobserwowany rekin należy do gatunku rekinów olbrzymich, które są nieszkodliwe dla ludzi. Co więcej, gatunek ten jest zagrożony wyginięciem, co czyni to spotkanie jeszcze bardziej wyjątkowym i wartym odnotowania z punktu widzenia ochrony przyrody.
Tegoroczny sezon plażowy w Hiszpanii obfitował w podobne incydenty. Na wielu popularnych plażach zamknięto kąpieliska z powodu częstych "wizyt" rekinów.
W zeszłym tygodniu media obiegło dramatyczne nagranie z Gran Canarii. Rekin dosłownie "przebijał" się przez wodę z dużą prędkością w kierunku płytkich wód. Ludzie stojący na plaży dosłownie krzyczeli z przerażenia. Kamera uchwyciła również moment, gdy młoda kobieta uciekła przed nadciągającym drapieżnikiem.
Na tej samej wyspie została zamknięta plaża Melenara. Decyzja zapadła po tym, jak korzystająca z drona policja zauważyła rekina krążącego blisko brzegu. Początkowo sądzono, że miał około 2 metry długości. Późniejsze obserwacje wskazały, że mógł mieć nawet 3 metry.
Takie incydenty, choć rzadkie, przypominają o nieprzewidywalności przyrody i potrzebie zachowania ostrożności podczas wakacyjnych kąpieli w morzu.