Co robić, gdy dowódca nie krzyczy, nie bije i nie każe iść na rzeź, czyli tam, gdzie "chochoły" (jak okupanci zwą ukraińskich żołnierzy) bezlitośnie likwidują kolejne rosyjskie szturmy? Można się rozerwać, napić gorzałki i odetchnąć. Albo sięgnąć po wszechobecne w rosyjskiej armii narkotyki i spróbować przetrwać.
Tym razem zagrożenie nie czai się po drugiej stronie frontu, ale wśród swoich. Widać to dobitnie na przykładzie żołnierza z Rosji, który walczy z narkotykowym hajem. Jego towarzysze postanowili "zażartować" i znęcają się nad chłopakiem, grożąc że go "zresetują". Ten płacze przerażony i nie wie, co go spotka. Ponoć przeżył szykany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Żart wojaków Władimira Putina był wprost "wyśmienity". Widząc, jak jeden z żołnierzy zwija się naćpany i nie wie, co jest jawą, a co snem, postanowili zrobić mu ścieżkę zdrowia. Najpierw dokuczają, że zły kolega, bo się z nimi proszkami nie podzielił. A potem zaczyna się jazda bez trzymanki i groźby śmierci. Ot, tak dla żartu.
Chłopak jest przerażony, płacze i nie jest w stanie się uspokoić. A "koledzy" z oddziału ciągną go do okopów, biją i obiecują, że będą nieszczęśnika "resetować". Czyli mówiąc wprost: że go zabiją za to, że pozwolił sobie na zbyt wiele. I oczywiście nie pamiętał o kamratach. To nieludzkie zachowanie trwa w najlepsze, nikt chłopaka nie broni.
Bestie? Bydlaki? Zwierzęta? Orki? Sami zadecydujcie, jak nazwać takich ludzi.
Bity, szarpany, maltretowany i poniżany chłopak ponoć przeżył. Nazywa się Oleg Jakowlew i pochodzi z Saratowa. Jego towarzysze broni pokazali to, z czego słynie od wieków rosyjska armia. Brak szacunku dla człowieka, chaos i niesłychaną brutalność. Władimir Putin winien być dumny ze swoich żołdaków, nie mamy wątpliwości.
Tak właśnie wygląda "druga armia świata", która chciała podbić Ukrainę.
Rosjanie są okrutni i bezwzględni, nie tylko dla Ukraińców, ale też sami dla siebie. Portal śledczy Gulagu.net zaprezentował wideo, na którym oficerowie znęcają się nad własnymi żołnierzami. Ci zostali oskarżeni o kradzież i trafili do kompanii karnej, gdzie byli poniżani, bici i wykorzystywani do ciężkiej pracy. Bici kijami i poniżani.
Takich przypadków i takich żołnierzy jest więcej. Rosjanie mają to chyba już we krwi.
Czytaj także: To nie tak miało wyglądać. Rozpacz wagnerowca po wojnie