Brytyjska policja wszczęła dochodzenie w sprawie kradzieży energii elektrycznej. Obciążona sieć w Rotherham nie daje sobie rady z rosnącym zapotrzebowaniem. Mieszkańcy twierdzą, że to wina nielegalnych plantacji marihuany, które zużywają ogromne ilości energii.
Według szacunków mundurowych, w mieście działa 17 zorganizowanych grup przestępczych. W ramach operacji "Grow" w ciągu ostatnich trzech miesięcy funkcjonariusze zamknęli 61 plantacji konopi indyjskich, skonfiskowali 6797 roślin o wartości 6,8 mln funtów (ok. 36 mln zł) i aresztowali 25 podejrzanych.
Posłanka Sarah Champion twierdzi, że plantacje konopi "stały się w okolicy standardem". Do przeciążenia sieci miało ostatnio dochodzić nawet 4 razy dziennie. Wiele tego typu miejsc jest zarządzanych przez gangi.
Zorganizowane grupy przestępcze toczą ze sobą walkę o terytorium – podkreśla polityk.
"Przerwy w dostawie prądu stały się codziennością"
Farmy konopne potrzebują sztucznego oświetlenia, ogrzewania i nawilżaczy powietrza. Wielu przestępców po prostu kradnie energię elektryczną.
Przerwy w dostawach prądu stały się codziennością. Nie można było nic ugotować, posprzątać, ani ogrzać mieszkania. Nie można nic z tym zrobić, tylko czekać, aż włączą znowu prąd. Nie chciałem tego zgłaszać, bo nie jestem kapusiem – opisuje jeden z mieszkańców.
30-letniego Mohammada Mubashara sytuacja zmusiła do wyprowadzki do siostry. Mężczyzna twierdzi, że nie mógł w spokoju nakarmić czy wykąpać dzieci.
Oświetlenie w moim domu przypominało zapalającą się i gasnącą co chwilę choinkę – podkreśla.
Plantacje marihuany zakłócają życie mieszkańców. Policja zapowiada walkę z gangami
Głos w sprawie zabrała firma Northern Powergrid, która dostarcza energię elektryczną do miasta Rotherham. Wydano oświadczenie, w którym przedstawiciele przedsiębiorstwa zapewnili, że współpracują z policją.
Zauważyliśmy w okolicy podejrzane przeciążenia – podkreślono.
Komendant policji Steve Chapman podkreśla, że potrzebne są "specjalne działania". Zapewnił, że funkcjonariusze pracują nad rozbiciem przestępczej siatki.
Nie możemy pozwolić, aby gangi w ten sposób zakłócały życie zwykłych ludzi – zaznacza policjant.
Obejrzyj także: Miał 7 kg marihuany i 420 porcji amfetaminy. Ogromna plantacja narkotyków na Dolnym Śląsku
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.