Christo Grozev, bułgarski dziennikarz śledczy uważa, że elity FSB i GRU zdają sobie sprawę, że Putin przegrał wojnę. Rozmawiając z "Radiem Wolna Europa" powiedział, że rosyjskie elity już szukają sposobów na wydostanie swoich pieniędzy i rodzin z Rosji.
Obalą Putina?
Wysocy rangą urzędnicy z FSB - głównej rosyjskiej agencji bezpieczeństwa wewnętrznego oraz dyrekcji wywiadu wojskowego GRU mają przygotowywać się do życia "po Putinie".
Prawdziwy pucz może jednak rozpocząć się, gdy generałowie odmówią przeprowadzenia ataku nuklearnego. "Jeśli ktoś nie zastosuje się, będzie to sygnał niesubordynacji" - dodał dziennikarz, mówiąc nawet o możliwości śmierci Putina w takiej sytuacji. Przywódca Rosji może zdawać sobie z tego sprawę.
Jeśli Putin zdecyduje się wydać rozkaz użycia broni jądrowej, musi mieć pewność, że wszyscy w łańcuchu wykonają ten rozkaz - przyznał.
Dopóki nie będzie pewien, że wszyscy się zastosują, nie wyda tego rozkazu - dodał.
Specjaliści od spraw bezpieczeństwa rozumieją to zagrożenie. Dlatego najprawdopodobniej będą próbowali obalić swojego przywódcę.
Ekspert stwierdził również, że loty ministerstwa obrony do rzekomego bunkra dowodzenia i kontroli zmniejszyły swą częstotliwość od początku wojny. Miejsce to znajdować się ma w pobliżu Ufy - 1167 km na wschód od Moskwy.
To już jest rodzaj zdrady tych ludzi, bo nie wykonują ideologicznych rozkazów Kremla, ale przygotowują się na alternatywną rzeczywistość - dodał dziennikarz.
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.