Nudna praca miała wywołać problemy zdrowotne. Frederic Desnard wygrał w paryskim sądzie sprawę przeciwko swojemu byłemu pracodawcy. Do 2015 roku Francuz pracował w firmie Interparfums. Piastował stanowisko menadżerskie, dopóki nie stracił ważnego klienta i został zdegradowany.
Przez kolejne cztery lata Desnard dostawał najnudniejsze zadania. Mówił m.in. o tym, jak musiał koordynować grafik swojego przełożonego oraz przewozić partnerów biznesowych szefa. W efekcie zdiagnozowano u niego depresję i dostał zwolnienie lekarskie na pół roku. Kiedy wrócił, pracodawca go zwolnił.
Pozwał pracodawcę za nudne zajęcia. Lekarze wsparli go w sądzie
Paryski sąd usłyszał, że Desnard cierpiał z powodu dojmującej nudy, a jego stan przedstawiono jako przeciwieństwo "tradycyjnego" wypalenia zawodowego, kiedy pracownik przeżywa załamanie nerwowe z powodu zbyt wielu obowiązków.
Desnard żądał od byłego pracodawcy około 600 tys. euro. Mimo wygranej sąd przyznał mu jednak ułamek tej kwoty: 40 tys. euro odszkodowania. Francuskie prawo karze pracodawców za niewykorzystywanie potencjału pracownika, jednak prawnicy Interparfums twierdzili, że nie ma podstaw do ukarania ich klienta. W sądzie dowodzili, że Desnard nigdy nie zgłosił przełożonym, że cierpi z powodu nudy.
Będzie więcej takich pozwów? To pierwszy taki proces, jednak analitycy twierdzą, że z powodu nudy w pracy cierpi nawet jedna trzecia francuskiej siły roboczej - informuje dziennik "The Telegraph". Niewykluczone więc, że inni pracownicy pójdą w ślady Frederica Desnarda.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.